Stadion Miejski w Tychach / fot. Tychy24.net

Pierwsze półrocze 2017 roku to zły wynik finansowy spółki Tyski Sport, która jest prawie 4 mln złotych na minusie. To chyba jednak nie psuje dobrego humoru prezesa Grzegorza Bednarskiego, który nie pojawił się na Komisji Finansów Publicznych Rady Miasta Tychy, ta zajmowała się sprawą spółki. Jeszcze przed komisją na Twitterze jeden z tyskich radnych zapraszał prezesa na posiedzenie komisji, gdy ten tryskał dobrym humorem pisząc, że „Tychy dobre miejsce dla Sportu…od razu kawa smakuje lepiej” szybko usłyszał, że „jak otrzymuje się milionowe dotacje to wszystko smakuje lepiej”.

W trakcie Komisji Finansów Publicznych przedstawiono sytuację Tyskiego Sportu – spółki, która zajmuje się utrzymaniem profesjonalnego sportu na terenie Tychów – m.in. hokeja i piłki nożnej pod marką GKS Tychy. Spółka zarządza również Stadionem Miejskim.

Na posiedzeniu komisji, które dotyczyło spółki miejskiej nie pojawił się jej prezes. Analogiczna sytuacja była niedawno w Katowicach – tam na komisji pojawił się nie tylko prezes, ale również wiceprezes GieKsy, do której podobnie jak w Tychach dopłaca miasto. Oboje udzielili wtedy bardzo wyczerpujących informacji na temat działalności spółki, planów, finansów, sponsorów i obecnie obowiązujących umów. W Tychach radni musieli się zadowolić krótką notką na temat finansów Tyskiego Sportu.

Reklama

Spółka na minusie

Od 1 stycznia do 31 lipca 2017 roku strata spółki Tyski Sport to ponad 3,9 mln zł (około 1 mln zł to koszt amortyzacji). Przychody za ten okres wynosiły prawie 8,2 mln zł, a koszty ponad 12,1 mln zł.

Przychody za następny okres rozliczeniowy oszacowano na ponad 4 mln zł. – Pan prezes tutaj pisze w tej krótkiej informacji, przedstawił przychody za pierwsze półrocze i przedstawił też informację, taką krótką, szacunkowe przychody za drugi okres 2017, ale zapomniał powiedzieć jakie są procentowe koszty – stwierdził w trakcie komisji radny Jakub Chełstowski z Tychy Naszą Małą Ojczyzną.

– Niestety nie mam tych szacunkowych kosztów – odpowiedziała Katarzyna Rogóż-Urbanek naczelnik Wydziału Przekształceń i Nadzoru Właścicielskiego.

Pytań pewnie było wiele, ale nie padły, bo nie było prezesa, a notka na temat finansów spółki którą przedstawiono radnym nie rzucała na kolana. Kilka dni przed komisją prezes Bednarski i radny Chełstowski porozmawiali na Twitterze. Wszystko zaczęło się od dobrego poranka prezesa.

– Tychy dobre miejsce dla SPORTU…od razu kawa smakuje zdecydowanie lepiej – napisał Bednarski na Twitterze i długo nie musiał czekać na reakcję. – Jak otrzymuje się milionowe dotacje to wszystko smakuje lepiej – odpowiedział prezesowi tyski radny Jakub Chełstowski. Potem zrobiło się nieco kuriozalnie, bo prezes Bednarski na Twitterze próbował tłumaczyć wartość dotacji i prosił o pomoc w znalezieniu sponsora. – Dotacja to ~50% przychodów spółki. Na resztę w pocie czoła pracujemy. A może Pan pomoże nam znaleźć jakiego dużego sponsora? – napisał prezes Tyskiego Sportu. – Jak biznes żyje z dotacji, tzn. że sprzedaż słaba a koszty wysokie – skwitował radny Chełstowski. Poniżej fragment dyskusji.

 

 

Reklama