Uwaga na balony napełnione łatwopalnym i wybuchowym wodorem. Pamiątka z odpustu może okazać się bardzo niebezpieczna. Takie sprzedawali na szczęście nie w Tychach, ale po sąsiedzku w Katowicach

W niedzielę 2 września na ulicy 1 Maja w Katowicach doszło do zapalenia się butli z gazem i naczepy w trakcie napełniania balonów – jak się okazało nie helem, a wodorem. Młody mężczyzna przygotowywał się do sprzedaży. 19-latek został niegroźnienie poparzony – m.in. w rękę. Otrzymał szybko pomoc medyczną, a strażacy na miejscu ugasili butlę oraz plandekę naczepy.

Wodór to łatwopalny i wybuchowy gaz, który może doprowadzić do tragedii. Na szczęście zanim doszło do podpalenia nie zdążył sprzedać żadnego balonu.

Sprawę bada teraz policja pod kątem bezpośredniego narażenia zdrowia i życia. Na razie postępowanie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Nie jest jednak wykluczone, że taki zarzut może usłyszeć sprzedawca balonów. 19-latkowi groziłoby wtedy do 3 lat więzienia.

Reklama

Obecnie policja ustala skąd młody człowiek miał butle z wodorem. To nie jedyny tego typu przypadek, który miał miejsce w naszym regionie.

W 2017 roku jeden z radnych w Dąbrowie Górniczej kupił dzieciom na odpuście balon wypełniony – jak myślał – helem. Jak się okazało był wypełniony najprawdopodobniej wodorem. W domu uległ zapaleniu, poparzył 5-letnią dziewczynkę oraz spalił jej część włosów. Od ognia zajął się też dywan w pokoju dzieci. Rodzice szybko zareagowali i dzięki temu nie doszło do tragedii. Podobne zdarzenie miało miejsce w Jarosławiu.

Reklama