Wodny Park Tychy chwali się statystykami. Przez dwa miesiące tylko 4 razy wzywali pogotowie do klientów. Wszystko przez zjeżdżalnie.

Wodny Park Tychy niestety nie miał najlepszego otwarcia. Głośno było o urazach, które miały miejsce na terenie obiektu, a rodzinny bilet na 3h wprowadzono dopiero po fali oburzenia, że w parku jest po prostu drogo.

Niedawno doszło do kolejnego urazu na terenie obiektu – doznał go ojciec z córką, którzy korzystali ze zjeżdżalni na pontonach.

Reklama

– Po zapoznaniu się z instrukcją zjeżdżając na pontonach dwuosobowych, na samym końcu trasy wywaliło nas i uderzyliśmy głowami w barierkę. Córka ma potężnego guza ja również – napisał pan Daniel. – Czekać aż naprawdę dojdzie tam do tragedii – dodał.

Jak zaznaczył, zwrócono im pieniądze za bilety wstępu. – Fakt pieniądze za pobyt zostały zwrócone, ale mamy po wakacjach… Kasia będzie wyglądała jak bokser po walce – zaznaczył. Zdarzenie miało miejsce pod koniec lipca.

– Rzeczywiście, we wskazanym dniu miał miejsce incydent na zjeżdżalni. Zgodnie z procedurą interweniował zespół ratownictwa medycznego, ale nie było poważnych obrażeń – poinformowała nas Patrycja Kaleta-Łuczynowicz z firmy Imago PR, która obsługuje medialnie Wodny Park Tychy. – W czerwcu oraz lipcu Wodny Park Tychy odwiedziło w sumie blisko 110 tys. klientów. W tym czasie miały miejsce 4 incydenty związane ze zjeżdżalniami, które wiązały się z przyjazdem karetki pogotowia. W każdym z tych przypadków udzielono niezbędnej pomocy medycznej, ale z naszych informacji wynika, że obrażenia nie były poważne. Dwa z tych incydentów dotyczyły zjeżdżalni Cebula – dodaje.

Wodny Park Tychy teoretycznie jest w stanie obsłużyć 1200 osób w ciągu godziny. Aquapark zbudowany przez należąca do miasta spółkę Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach, kosztował około 112 mln zł. Obiekt tworzy 8 stref funkcjonalnych, 16 000 m² powierzchni użytkowej i lustro wody liczące 1 700m².

Wzywano pogotowie, były obrażenia. Klientka zapowiada pozew przeciwko Wodnemu Parkowi Tychy

Reklama