Al. Piłsudskiego w Tychach / fot. Tychy24.net

Odcinkowy pomiar prędkości powstanie w Tychach. Ale karanie wykroczeń wcale nie jest takie pewne. W Tychach z technicznego punktu widzenia na pewno będą mierzyć prędkość, ale kary w postaci mandatów wcale nie są pewne.

Jak wcześniej informowaliśmy, w Tychach pojawi się blisko 600 kamer monitoringu w ramach Inteligentnego Systemu Zarządzania i Sterowania Ruchem. System ma być gotowy w 2021 roku, będzie kosztował 118 mln zł.

W jego ramach ma powstać odcinkowy pomiar prędkości w kilku punktach na terenie Tychów. Chodzi o ulice Sikorskiego, Stoczniowców i Piłsudskiego. Tutaj jednak karanie kierowców nie jest przesądzone, poinformowałan nas Agnieszka Kijas z Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach.

Reklama

Na dwa sposoby

W Tychach odcinkowy pomiar prędkości może działać na dwa sposoby.
– Na jednych odcinkach pomiar będzie służył jedynie do celów statystycznych. W przypadku stwierdzenia zwiększonej liczby przypadków przekraczania dopuszczalnej prędkości, pozyskane tą drogą dane będą stanowiły podstawę, by zawnioskować do Policji o okresowe kontrole. Ważny jest także aspekt psychologiczny i pedagogiczny takiego pomiaru – podkreslają urzędnicy.

Drugi rodzaj pomiaru ma służyć automatycznemu mandatowaniu i tu pojawia się problem. Ten fragment systemu trzeba by przekazać na stan zewnętrznej instytucji, która ma prawo nakładać mandaty za przekroczenie prędkości. Miasto nie ma takich uprawnień. W Polsce odcinkowymi pomiarami prędkości zajmuje się Główny Insepktorat Transportu Drogowego. Zapis z wykroczeń trafia do CANARD czyli Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

Odcinkowy pomiar prędkości w Tychach to rzecz pewna, ale kwestia otwartą pozostaje możliwość mandatowania wykroczeń drogowych. W tej sprawie decyzji jeszcze nie podjęto.

Reklama