Radni postanowili utrudnić mieszkańcom życie. Rondo przy Teatrze nazwali rondem „Fundacji WOŚP”, bo punkt orientacyjny jakim jest Teatr Mały prawdopodobnie nie był specjalnie dezorientujący i trzeba było to zmienić. Gdyby mieszkaniec był za mało skołowany, to warto przypomnieć, że to nie pierwsze podejście do nazewniczego zamętu w mieście. Oczywiście część z tych nazw się po prostu nie przyjmuje w potocznym obiegu, ale przynajmniej standardowy radny może udawać, że jego bytowanie w radzie miasta ma sens i że zarobił na dietę, a to dobrych kilka tysięcy złotych…miesięcznie. Nowa nazwa, nawet najbardziej durna, to też jakaś publiczna podkładka pod to, że coś się robi.
W Tychach nazewniczego zamętu nie brakuje. Przykładowo, Szpital Miejski jest szpitalem prywatnym, a Megrez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny jest szpitalem de facto miejskim. Potocznie nazywany „Park Pod Żyrafą” jest Miejskim Parkiem Solidarności – tej nazwy to chyba używają tylko urzędnicy, a kiedyś nawet pomnik ubrano tam w gigantyczną głowę żyrafy, która teraz czeka na lepsze czasy w czeluściach Muzeum Miejskiego. Niegdyś „lodowisko” jest teraz Stadionem Zimowym, ale żeby było śmieszniej – bo przecież chaos musi być – stacja kolejowa przy Stadionie Zimowym nazywa się „Tychy Lodowisko”.
Teraz kolejną cegiełkę do tego, żeby powiększyć bałagan w nazwach na terenie miasta, dołożyli radni. W samej uchwale co prawda nie wiadomo, którzy radni są odpowiedzialni za tę wrzutkę, ale w oficjalnym komunikacie miasta oczywiście pojawiły się konkretne nazwiska.
„Wniosek o nadanie nazwy: Rondo Fundacji WOŚP byli radni Klubu Radnych Prezydenta Andrzeja Dziuby, radni klubu Koalicji Obywatelskiej oraz radna Anita Skapczyk” – czytamy w komunikacie miasta.
„Mając na uwadze wieloletnią działalność Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz wiele dobra, jakie niesie działalność tej Fundacji Radni Miasta Tychy wnioskujemy o nadanie rondu nazwy „Fundacji WOŚP”. Tychy należą do miast, które rokrocznie włączają się w organizację Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wielu Tyszan aktywnie pracuje w sztabie, bierze udział w finałach jako wolontariusze, zbiera środki do puszek. Mieszkańcy naszego miasta chętnie uczestniczą i wspierają zbiórki Fundacji. Na przestrzeni lat wsparcie Fundacji trafiło również do naszych tyskich placówek medycznych. Wielu Tyszan korzystało ze sprzętu zakupionego ze zbiórek Fundacji” – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Nadanie nazwy rondu „Fundacji WOŚP” ma być symbolicznym podziękowaniem dla działalności Fundacji i ludzie zaangażowanych w projekt Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wynika z uzasadnienia uchwały.
Generalnie od biedy może przyjmie się nazwa „ronda WOŚP, no tego przy Teatrze” ale to raczej mało prawdopodobne. W każdym razie inicjatorzy uchwały mogą spać spokojnie, bo nawet jakby nazwali rondo przy Teatrze „rondem ukulele” to nazwa zostanie tylko na papierach urzędowych i małej tabliczce, na którą nikt uwagi nie zwróci.
A właśnie o zwrócenie uwagi na siebie chodzi w całej tej inicjatywie, w końcu wybory coraz bliżej, a sukcesów zdaje się brak.