Radna domaga się przywrócenia kursowania linii 31 w Tychach, miasto natomiast informuje, że uczniowie w razie potrzeby mogą jechać z przesiadką, aby dotrzeć do szkoły. Inni radni dopytują o problemy z komunikacją miejską na terenie Tychów, a urząd rozkłada ręce i czeka na informacje ze strony Zarządu Transportu Metropolitalnego. Tychy ciągle mają problem z transportem zbiorowym, a kolej staje się coraz bardziej atrakcyjną opcją. Zwłaszcza, że Koleje Śląskie rozważają wprowadzenie czegoś na wzór „metra miejskiego” w Tychach, gdzie dostępne będą tanie przejazdy na odcinku Tychy-Tychy Lodowisko. To jednak nie rozwiąże wszystkich problemów z komunikacją w mieście.
Tyscy radni PiS zapytali miasto o ilość wypadających połączeń autobusowych i trolejbusowych w Tychach od początku roku. Chcą też wiedzieć czy przeprowadzono analizę zasadności utrzymania niektórych linii autobusowych. Dopytali też o niedobory w tyskim PKM, gdzie brakuje kierowców, aż w końcu zapytali też o udział taboru i pracowników PKM Tychy w zapewnieniu funkcjonowania komunikacji miejskiej na terenie innych miast niż Tychy.
Niestety, pomimo upływu ponad 20 dni od zadania pytań miasto ciągle na nie nie odpowiedziało. Choć zwróciło się o dane do Zarządu Transportu Metropolitalnego.
„Z uwagi szeroki zakres zagadnienia, na dzień dzisiejszy (7.11.2022 – red.) nie otrzymaliśmy wnioskowanych danych, dlatego tez termin udzielenia Państwu odpowiedzi wydłuży się” – poinformował tyski magistrat.
Wydaje się, że większość tych danych magistrat mógłby uzyskać od PKM Tychy, które należy do miasta, ale na konkrety będziemy jeszcze musieli poczekać. To jednak nie jedyni radni, którzy dopytują o problemy z komunikacją miejską.
Problem „R” i lini nr „31”.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o linii „R”, która po interwencji tyskiego radnego wróciła w weekendy na swoją dawną trasę. Teraz powrotu na pełnych obrotach linii 31 do dzielnicy Jaroszowice-Urbanowice-Wygorzele domaga się radna Lidia Gajdas.
„W dzielnicy występują nagminne ograniczenia kursowania linii autobusowej nr 31, mieszkańcy są zaniepokojeni zaistniałą sytuacją, gdyż tym właśnie autobusem tutejsza młodzież dojeżdża do szkół średnich, które to znajdują się s centrum miasta, Pozostali mieszkańcy korzystają z tej linii aby do.jechać do ośrodka zdrowia, kościoła i innych potrzeb wynikających z życia codziennego. Powołując się na identyczną sytuacje w dzielnicy Czyułów i ograniczenia linii R, następnie przywrócenia kursowania linii R, wnoszę o natychmiastowe przywrócenie prawidłowego i regularnego kursowania linii 31” – napisała radna w interpelacji.
To tymczasowe problemy, przekonuje miasto. Mówi o możliwych kompleksowych rozwiązaniach, na które trzeba będzie jeszcze poczekać.
„Zawieszenie jednej z brygad linii 31 jest zawieszeniem czasowym i wynika z niedoborów kadrowych u Operatora tej linii – PKM Tychy. Informujemy, że zrealizowanie wniosku o natychmiastowe przywrócenie zawieszonej brygady na linii 31 nie spowoduje poprawy funkcjonowania komunikacji w ujęciu ogólnomiejskim. Istnieje obawa, że kursy nadal będą wypadały w sposób losowy, w różne dni, na różnych liniach. W celu uniknięcia sytuacji, która będzie negatywnie wpływała na cały transport publiczny w Tychach, zdecydowaliśmy się na wyrażenie zgody na punktowe zawieszenia linii, co umożliwia uniknięcia sytuacji braku realizacji kursów na wszystkich liniach autobusowych w Tychach” – poinformowała Maria Losko, naczelnik Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Tychy. „Wprowadzona zmiana ograniczyła możliwość bezpośredniego dojazdu do tyskich szkół średnich wyłącznie na godzinę 8.00 linią 31. Wskazuję, że istnieje możliwość skorzystania z linii 131 oraz przesiadki na przystanku Urbanowice na linię M108, która dowiezie uczniów do centrum” – dodaje.
Jak poinformowała naczelnik, Zarząd Transportu Metropolitalnego pracuje nad rozwiązaniem globalnym, mającym również mieć wpływ na funkcjonowanie komunikacji zbiorowej na terenie Tychów.
