Mieszkaniec Bielska-Białej doniósł policji na Wodny Park Tychy. Rusza postępowanie w sprawie ewakuacji, która miała miejsce w tyskim obiekcie 18 lutego. Klienci aquaparku narzekali na panujący w trakcie ewakuacji chaos, Wodny Park Tychy podkreśla, że nie doszło do narażenia życia i zdrowia korzystających z obiektu, zaznacza też, że nie kasowano klientów w trakcie ewakuacji. Sprawę teraz zbada policja.
Po feralnej ewakuacji, która odbiła się głośnym echem w calej Polsce, teraz Wodny Park Tychy znajdzie się pod lupą policji. Przypomnijmy, w sobotę 18 lutego doszło do ewakuacji w obiekcie. Kliencie mówią o chaosie w trakcie całej akcji. Narzekali też, że kazano im płacić w trakcie akcji za pobyt, czemu zaprzecza obiekt. Wodny Park Tychy twierdzi, że jedynie zbierano branzoletki od gości.
Jak poinformowała Tychy24.net, Paulina Kęsek z tyskiej policji, mieszkaniec Bielska-Białej, który był wówczas klientem tyskiego obiektu zgłosił sprawę na policję. Mundurowi sprawdzą teraz zdarzenie pod kątem art. 160 pkt. 1 kodeksu karnego.
Czytaj również:
- Skandal w Wodnym Parku Tychy. Podczas ewakuacji obiektu zator, klienci twierdzą, że kazali im…
- Wodny Park Tychy wydał nowe oświadczenie. „Nie było żadnego zagrożenia dla klientów i pracowników”
- po-skandalu-wodny-park-tychy-posypuje-glowe-popiolem-i-przeprasza-klientow-za-blokowanie-komentarzy-w-sieci
„Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Prawdopodobnie do miesiąca będziemy mieli informacji odnośnie wyników postępowania policji.