Patrol policji zaparkowany przez szpitalem w Tychach / fot. Tychy24.net

Pielęgniarka z tyskiego szpitala zaraziła się COVID-19. Inną zaatakował pacjent i uciekł z placówki. Tyski szpital zakaźny jest na pierwszej linii frontu i wygląda na to, że ta linia robi się coraz bardziej niebezpieczna.

Jak dowiedzieliśmy się od Małgorzaty Jędrzejczyk z tyskiego szpitala, jedna z pielęgniarek zaraziła się koronawirusem. – Nieznanej jest źródło zakażenia – mówi w rozmowie z nami. Od osób, które miały z nią kontakt pobrano próbki do badania.

Obecnie w mieście mamy 7 wyników pozytywnych na COVID-19.

Reklama

Zaatakował pielęgniarkę i uciekł

Kilka dni temu do tyskiego szpitala trafił pacjent z Wisły. 39-latek miał temperaturę i kłopoty z oddychaniem, podejrzewano u niego koronawirusa. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” po dwóch dniach pobytu miał zaatakować jedną z pielęgniarek, która nie chciała mu podać basenu, gdy ten sobie tego życzył. Powiedziała, że poda go jak skończy mierzyć mu temperaturę. Wtedy mężczyzna zaatakował kobietę.

Na szczęście nic się jej nie stało, gdy wezwano policję, to pacjent uciekł ze szpitala. Policjanci zatrzymali go dopiero w pobliskim parku. Ostatecznie jego wynik badania wyszedł negatywny, mężczyznę przewieziono do szpitala psychiatrycznego.

Teraz prokuratura bada nie tylko sprawę napaści, ale też ewentualnego narażania innych na kontakt z chorobą. Co prawda mężczyzna miał wynik negatywny, ale gdy uciekł ze szpitala, to tego nie wiedział.

Reklama