Rośnie liczba chorych mieszkańców w Tychach. Choruje też część personelu Szpitala Zakaźnego, dowiedział się portal Tychy24.net. Po kilku dniach udało nam się tę informację potwierdzić z oficjalnych źródeł. Chociaż szpital już zaznacza, że nie będzie potwierdzał w przyszłości informacji o zakażeniach wśród kadry medycznej. „Ze względu na bezpieczeństwo pracowników medycznych, wobec których zdarzają się przypadki hejtu i agresji” – tłumaczy rzecznik szpitala.

Według danych na czwartek w Tychach mamy 22 osoby chore, a 81 jest poddanych kwarantannie. 2 osoby wyzdrowiały, a 1 zmarła. Pamiętajmy, że w Tychach mieszka ponad 100 tys. mieszkańców, a COVID-19 u większości 8/10 przebiega bezobjawowo lub z niewielkimi symptomami. Tak naprawdę osoby starsze i chore na inne schorzenia są w największym niebezpieczeństwie.

W regionie liczącym ponad 4,5 miliona mieszkańców mamy ponad 2,2 tys. chorych i 118 zgonów.

Reklama

COVID-19 u pracowników szpitala

Z informacji, do których dotarł portal Tychy24.net wynika, że kolejne osoby z personelu tyskiego szpitala zakaźnego zaraziły się COVID-19. Z naszych informacji wynika, że chodzi o pielęgniarki z oddziałów chirurgii oraz okulistyki. Mowa nawet o 5 osobach. Liczb ani oddziałów nie udało nam się potwierdzić oficjalnie, ale zakażenia już tak.

„Odnotowano dotychczas kilka przypadków zakażeń wśród personelu szpitala o nie ustalonym źródle. Mimo bardzo surowych reżimów sanitarnych, jakie obowiązują w szpitalu zakaźnym, oraz stosowania środków dezynfekcyjnych oraz ochrony osobistej wysokiej klasy, nie ma możliwości wyeliminowania w 100 procentach zakażeń personelu, który w związku z pandemią, tak jak wszyscy inni poza szpitalem, może być narażony na kontakt ze źródłami zakażenia” – wyjaśnia Małgorzata Jędrzejczyk, rzecznik Szpitala Zakaźnego w Tychach. – „Ze względu na bezpieczeństwo pracowników medycznych, wobec których zdarzają się przypadki hejtu i agresji, nie będziemy potwierdzać ani dementować kolejnych doniesień. Zapewniamy jednocześnie, że cały zespół szpitala dla dobra pacjentów oraz własnego dokłada wszelkich starań, żeby obowiązujące procedury były należycie przestrzegane” – dodaje.

Ostatnio głośno było na Facebooku o przypadku zniszczenia samochodu pielęgniarki z Gliwic. Renault został pomalowany farbą i miał mieć przebite opony. Informacja pojawiła się nawet na tyskiej grupie „Tyszanie i Tychy na Facebooku”, gdzie była mocno komentowana.

Renault pomalowane farbą / fot. Policja

Z tym, że jak się okazało nie było żadnego dowodu na to, że ktoś dopuścił się aktu wandalizmu ze względu na to, iż właścicielka była pielęgniarką. Były to po prostu czyste spekulacje w internecie oparte na wpisie córki. Samochód był leasingowany przez męża. Opony też nie były przebite, a jedynie wypuszczono z nich powietrze.

„Uszkodzenia samochodów to duży problem naszych miast. Motywy sprawców są różnorakie, więc policjanci stawiają różne hipotezy. Nie można wyróżniać żadnej z nich, ponieważ profesjonalizm nakazuje sprawdzenie wszystkich i kolejne eliminowanie tych niepotwierdzonych. Niestety media społecznościowe nie zawsze kierują się tą logiką, a na portalach społecznościowych coraz powszechniej hipotezy są prezentowane jako stwierdzone przyczyny zdarzeń, co z kolei może prowadzić do szerzenia się fake newsów” – czytamy w komunikacie gliwickiej policji.

To oczywiście nie oznacza, że przypadki faktycznej agresji lub ostracyzmu społecznego, nie spotykają pracowników służby zdrowia. W tym konkretnym przypadku jednak trudno o tym mówić.

Reklama