Jeep prezydenta Tychów wzbudził ogólnopolskie zainteresowanie, ale to nie tak jak sugerowały niektóre media, że w specyfikacji warunki były określone pod konkretny samochód. Jeden z portali pokusił się nawet o wywód, że „musiał być Jeep i jest Jeep”, co jest po prostu nieprawdą. Miał być SUV i jest SUV. Sprawdziliśmy ile ofert wpłynęło do magistratu i ile spełniało warunki postawione w specyfikacji przez urzędników. Jak się okazuje, wcale nie musiał być Jeep, ale był najtańszy.

O tym, że prezydent Tychów ma nowy samochód Tychy24.net informowało jako pierwsze. Pojazd kosztował 137 tys. zł. W postępowaniu wybrano Jeepa Compass. Oczywiście przetoczyła się następnie dyskusja w sieci na temat zasadności zakupu.

Jednych wydatek oburzał, w końcu jest wiele innych potrzeb ważniejszych niż wygoda prezydenta, który głównie porusza się po mieście. Z drugiej strony pojawiły się też wypowiedzi dziwnie gorliwych osób, według których luksus na koszt podatnika prezydentowi jak najbardziej się należy. Jeden miłośnik majestatu Andrzeja Dziuby nawet wychwalał tylne przyciemniane szyby. Złośliwi by powiedzieli, barierę między panem a gawiedzią, co by mu nie zerkała.

Reklama

Najtańszy Jeep

W sumie miasto zwróciło się do czterech firm z zapytaniem ofertowym w sprawie samochodu. Odpowiedziały trzy. Volkswagen sobie darował.

– Mazda zaoferowała Mazdę CX-5 za cenę 139 901,00 zł, Fiat zaproponował Jeepa Compass za kwotę 137 309,00 zł, a Skoda przedstawiła ofertę na Skodę Kodiaq za kwotę 152 750,00 zł – poinformowała nas Ewa Grudniok, rzecznik tyskiego magistratu.

Wszystkie pojazdy spełniały kryteria ustalone przez urzędników – odnośnie wyposażenia i koloru. Poniżej pełna specyfikacja. Najtańszy był Jeep.

Reklama