Będą autobusy przyśpieszone z Tychów do Katowic i Mikołowa. Planuje się też dodatkowe połączenia kolejowe. W Zarządzie Transportu Metropolitalnego trwają prace nad nową siatką połączeń, która ma poprawić funkcjonowanie transportu publicznego w regionie. Łatwiej dojedziemy z Tychów do Katowic i Mikołowa, będą też połączenia dowozowe między Kobiórem a Tychami. Metropolia chce dopłacić także do dodatkowych połączeń kolejowych – bo to kolej ma być kręgosłupem całego systemu transportu publicznego w regionie.

Wstępnie planuje się uruchomienie 14 linii przyśpieszonych, która mają skrócić czas dojazd do 25 ośrodków na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.  Te linie będą oznaczone literami „M” i mogłby łączyć od dwóch do maksymalnie siedmiu gmin, zapewniając tym samym możliwość bezpośredniego dojazdu np. z Gliwic przez Gierałtowice, Mikołów do Tychów lub z Sosnowca przez Mysłowice, Imielin i Lędziny.

– Pracując nad nową siatką połączeń szukamy wariantu, który mógłby stawać się realną alternatywą dla samochodów i zachęcić tym samym pasażerów do skorzystania
z komunikacji miejskiej – mówi Aleksander Sobota, zastępca dyrektora ZTM ds. Przewozów oraz naukowiec Politechniki Śląskiej. Sobota kieruje 20-osobowym zespołem, który pracuje nad projektem nowej siatki połączeń.

Reklama

– Kluczowym w tej sytuacji jest czas przejazdu i częstotliwość kursowania. Mając do wyboru: jechać z Mysłowic do Katowic kilkanaście minut samochodem, a prawie godzinę – autobusem, od razu niestety nasuwa się odpowiedź, co w tej sytuacji będzie miało przewagę. W związku z tym pochyliliśmy się nad projektem metrolinii, czyli przyspieszonych linii autobusowych, które mogłyby zapewnić przejazd w maksymalnie krótkim czasie pomiędzy węzłowymi punktami w Metropolii. Nie chodzi zatem tylko o to, że taki autobus zatrzymywałby się na jednym czy dwóch przystankach, ale również o to, by jeśli to możliwe, zjechał na autostradę i ominął centra miast – wyjaśnia Sobota.

Linie D dowiozą do M

Linie przyśpieszone to jedno, drugie to linie dowozowe i odwozowe, które będą miały za zadanie sprawnie dostarczyć pasażerów do przystanków linii przyśpieszonych. W końcu raczej mało kto będzie mieszkał tuż przy nich. Planuje się uruchomienie 14 linii „D“, które miałby spełniać to zadanie.

– Ideą linii dowozowo-odwozowych jest to, aby pasażerowie, którzy nie mieszkają lub nie pracują w pobliżu przystanków linii przyspieszonych, mieli ułatwiony do nich dostęp i mogli również z nich skorzystać. W miejsce przesiadkowe, gdzie będą się zatrzymywać metrolinie, mogliby dojechać nowymi połączeniami. Rozkłady jazdy linii „M” i „D” oczywiście byłyby skoordynowane ze sobą, aby oczekiwanie na połączenie również nie było długie – dodaje Sobota.

6 mln na dodatkowe kursy pociągów

Ciągle jednak dla ZTM priorytetem są pociągi. Na dodatkowe linie chce się przeznaczyć nawet 6 mln zł. Kolej ma być docelowo kręgosłupem transportu publicznego na terenie Metropolii, a komunikacja autobusowo-tramwajowo-trolejbusowa jego uzupełnieniem.

– Stworzenie sprawnie działającego systemu to co najmniej 10 lat, natomiast w wariancie maksymalnym – nawet 18. Projekt nowej siatki połączeń traktujemy zatem jako rozwiązanie czasowe, które pozwoli uzupełnić ofertę na trasach, gdzie dzisiaj pociągów brakuje ze względu m.in. na brak infrastruktury kolejowej lub jej niewystarczającą przepustowość. Natomiast tam, gdzie jest to możliwe – już teraz dofinansowujemy uruchomienie dodatkowych połączeń kolejowych, aby zwiększyć ich częstotliwość kursowania – mówi Grzegorz Kwitek.

GZM już dofinansowuje połączenia kolejowe m.in. na trasie Tychy-Katowice czy Gliwice-Dąbrowa Górnicza. W sumie dzięki kwocie nieco ponad 1 mln zł przekazanej Urzędowi Marszałkowskiemu uruchomiono od czerwca 2019 kilkanaście dodatkowych połączeń. W przyszły roku ma ich być nawet pięć razy tyle.

– W przyszłym roku na uruchomienie dodatkowych połączeń kolejowych chcemy przekazać do 6 mln zł. Dzięki temu w ofercie pojawi się około 40 nowych kursów. W tej chwili prowadzimy rozmowy z Kolejami Śląskimi, dotyczące wpisania ich do rozkładu jazdy. Gdy je zakończymy, będziemy informować, ile dokładnie nowych połączeń pojawi się na torach w Metropolii w 2020 roku – zapowiada Kwitek.

Nowa siatka połączeń ma charakter roboczy i projektowy. Jak zapowiedziała Małgorzata Gutkowska, dyrektor ZTM zmiany zostaną wprowadzone w życie, gdy opracowywana koncepcja uzyska wszystkie potrzebne akceptacje.

– Zgodnie z założeniami, tylko w ramach przyspieszonych linii metropolitalnych, praca przewozowa realizowana ma być na poziomie ok. 17,7 mln wozokilometrów rocznie. Mogłoby się to przełożyć na ponad 2000, prawie 1500 oraz ok. 1400 kursów kolejno w każdy dzień roboczy, sobotę i niedzielę. – podsumowuje Gutowska.

Zgodnie z przedstawionym projektem, uruchomienie metrolinii
oraz linii dowozowo-odwozowych byłoby w całości finansowane z budżetu Metropolii.

 

Reklama