Kran / fot. Tychy24.net
Reklama

Część wody w Tychach jest dostarczana przez instalacje, w których znajduje się azbest. „Przeraża mnie to” – mówił radny do prezydenta i wnioskował o jak najszybszą wymianę instalacji. Temat pojawił się na sesji Rady Miasta Tychy. Wiemy, o które ulice chodzi. W sumie mówimy tutaj o 1250 metrów rur. Wiceprezes RPWiK Tychy mówił natomiast o „skonsumowaniu” szkodliwych substancji. 

„Na komisji finansów dowiedzieliśmy się w związku ze sprawozdaniem odnośnie wodociągów, że w Tychach jeszcze są instalacje, które są zrobione z jakichś materiałów azbestowych” – mówił radny Marek Gołosz z PiS. „Chciałem się zapytać, jakie działania pan podejmie, żeby to w jak najszybszym czasie wyeliminować, ponieważ, no, powszechna gdzieś tam wiedza na temat tego materiału jest taka, że azbest jest i rakotwórczy, i szkodliwy. Nie wiem, w jakim stopniu, nie jestem specjalistą w tym temacie. No, ale przeraża mnie to, że jeszcze w Tychach woda dostarczana jest właśnie przez takie instalacje” – mówił radny.

Dodał, że złożył wniosek o pilną wymianę instalacji zrobionych z azbestu. Prezydent na sesji zaznaczył, że trzeba poczekać na odpowiedź ze spółki RPWiK, która określi skalę problemu.

Reklama

„No ja tutaj w tym zakresie myślę, że mimo wszystko mam trochę mniejszą wiedzę niż zarząd spółki, więc poczekajmy na odpowiedź, o którą pan prosi” – powiedział Maciej Gramatyka, prezydent Tychów.

„Skonsumowano” szkodliwe substancje

Wystąpiliśmy do miasta o nagranie z komisji, które jeszcze nie jest opublikowane na stronach urzędu. Tam padły ważne pytania i ważne odpowiedzi w tym temacie.

Z informacji przekazanych przez władze spółki Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Tychach wynika, że ponad 1200 metrów instalacji wodociągowej w Tychach jest z azbestu.

„Jeszcze jest 1250 metrów instalacji, która jest wykonana z azbesto-cementu. Ona jest sukcesywnie wymieniana od 10 lat. Do 2030 roku, zgodnie z ustawą, ma być to wszystko wymienione” – mówił Marek Dygoń, wiceprezes RPWiK Tychy na komisji. „Mogę Państwa uspokoić i pana normalnie, że to, co było już szkodliwe, co było w tej instalacji, to już dawno zostało skonsumowane, nazwijmy to ogólnie” – dodał wiceprezes.

Wiceprezes określił, gdzie znajdują się instalacje z azbesto-cementu: na ulicy Bratków jest 140 m, Katowicka 70 m, Metalowa 120 m, Oświęcimska 100 m, Parkowa 12 m, Podleska 160 m, Poziomkowa 130 m, Szarotek 190 m, Wędkarska 350 m i Zwierzyniecka około 10 m.

Radny Marek Gołosz z PiS zaznaczył, że jest zszokowany słowami wiceprezesa o „skonsumowaniu” szkodliwych substancji.

Prezes Aleksandra Zamasz, powołana już za prezydentury Macieja Gramatyki, podkreśliła, że jest to mały procent instalacji w Tychach.

„Mamy 1500 km długości rur, a tu mówimy o 1200 metrach” – skwitowała.

Wiceprezes tłumaczył natomiast swoje słowa tym, że na rurach po pewnym czasie użytkowania pojawia się osad żelazowo-manganowych jonów. „Gorsza sytuacja jest z tym, co jest na powietrzu, gdzie jest narażone na opady deszczu i działanie słońca, ponieważ te pyłki cały czas normalnie są po prostu emitowane” – mówił Marek Dygoń, wiceprezes RPWiK.

„Nie wiem, co przez 20 lat było robione tutaj w mieście, że nie mogliśmy tych najbardziej szkodliwych i niebezpiecznych rur instalacji wymienić” – skwitował radny Gołosz.

Prezes Zamasz tłumaczyła, że stopniowo rury są wymieniane, nowe instalacje są robione, naprawiane są też miejsca, gdzie doszło do awarii. W sumie rocznie 11 mln zł przeznacza RPWiK na nowe instalacje i naprawy. „My też patrzymy na to, gdzie jest pilna potrzeba i najpierw są pilne, na tyle na ile finanse nam na to pozwalają” – mówiła Aleksandra Zamasz.

Do 4 lat instalacje z azbestu-cementu mają być wymienione w Tychach. „Jest to stricte zaplanowane, w którym roku, które ulice i tak dalej będą wymieniane” – deklarował wiceprezes.

Reklama