Huśtawka zostaje na placu zabaw: Huśtawka dla dzieci na wózkach inwalidzkich zostaje na placu zabaw. Taką decyzję podjął prezydent Tychów Andrzej Dziuba, poinformował o niej na czwartkowej sesji Rady Miasta. Natomiast tyska radna dość klarownie określiła kto jest winny temu, że 6-letni chłopczyk połamał nogi na huśtawce.
Prezydent Tychów zaznaczył, że huśtawka zostaje w Parku Miejskim. – Nie będziemy jej stamtąd brać – powiedział Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. – Zobaczymy co się będzie działo – dodał i zaznaczył, że obiekt jest teraz dobrze oznaczony, że nawet ludzie o bardzo „ograniczonych możliwościach intelektualnych” nie będą mieli problemu ze zrozumieniem poziomu zagrożenia.
Decyzję o przeniesieniu huśtawki podjęły władze Tychów, po tym jak 6-letni chłopczyk połamał nogi na huśtawce. O sprawie pierwszy poinformował portal Tychy24.net. Wcześniej sygnalizowaliśmy możliwe niebezpieczeństwo tyskim urzędnikom, którzy biernie podeszli do sprawy. Podobnie jak w przypadku Dąbrowy Górniczej doszło do wypadku w Tychach.
Swoimi przemyśleniami w sprawie huśtawki postanowiła się podzielić niezrzeszona radna Ewa Węglarz. Kto jest winny całej sytaucji?
– Kiedy pojawiła się huśtawka, niektóre portale w Tychach, miałam wrażenie, że prowadzą swego rodzaju kampanię negatywną. Dlatego, że pojawiały się ostrzeżenia, pojawiały się takie informacje, że huśtawka zagraża, a wiemy szanowni państwo, że owoc zakazany kusi – powiedziała radna Ewa Węglarz. – W związku z tym wielu chciało się przekonać jak to jest, aż doszło do tragedii i rozpętała się dyskusja na temat tego żeby tę huśtawkę usunąć – dodała.
Trudno jednak sobie wyobrazić 3, 4, 5 czy 6-latki siedzące i czytające np. Tychy24.net. W swoim wystąpieniu radna stwierdziła, że wina leży też po stronie rodziców.
– To nie huśtawka zagraża, a niedojrzałość naszych mieszkańców – powiedziała Ewa Węglarz.
Tutaj trzeba przyznać radnej rację. Opiekunowie w pewnym momencie zawodzili, teraz już mieszkańcy reagują nawet, gdy nie ich podopieczni wchodzą na huśtawkę.