Miasto szykuje się do remontu basenu miejskiego, zamkną go na kilka lat. Całość ma kosztować 31 mln zł, przekazał radnym Marcin Staniczek dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tychach. Gmina ma już projekt dotyczący remontu obiektu przy ulicy Edukacji, teraz trzeba znaleźć pieniądze na inwestycje – miasto liczy konkurs z Ministerstwa.
Ostatnio kryta pływalnia była remontowana 23 lata temu.
„Wiemy, że basen został wyremontowany w 2001 roku, a więc już ma 23 lata. Same systemy uzdatniania wody były remontowane na bieżąco, także tam nie ma problemu[…] Jednak same urządzenia są już wyeksploatowane. Sam układ wejściowy już jest też archaiczny, szatnie sami wiemy, że już po prostu teraz tak się nie przebiera. Jest wykonany projekt. Projekt już chyba z pozwoleniem na budowę, jest to 31 mln zł” – mówił dyrektor MOSIR-u Tychy, Marcin Staniczek. „Także czekamy teraz na projekty, na konkursy Ministerstwa Sportu” – dodaje.
Jak podkreśla dyrektor, jak miasto otrzyma pieniądze w konkursie to może się okazać, że z dnia na dzień basen zostanie zamknięty. Remont może potrwać 2-3 lata.
Obecnie mniejsze remonty w infrastrukturę obiektu to wyrzucenie pieniędzy „w błoto”. Basen wymaga gruntownych prac, choćby zjeżdżalnia, która miała uszczerbienia, przez co dochodziło do skaleczeń. Remont samej zjeżdżalni to koszt około 300 tys. zł. Jeżeli nie uda się jej doprowadzić do porządku po wrześniowej przerwie technicznej, to zjeżdżalnia ma zostać zamknięta.
Remont ma dać drugie życie całemu obiektowi. To będzie niemal nowa inwestycja.
„Wtedy będzie całkowicie inny basen. Oczywiście mury pozostaną, będzie inny system wejściowy, gdzie rozszerzona strefa spa. Pozostaną trybuny, bo to jednak w charakterze będzie miał basen sportowy. Pozostanie część hotelu, która tam jest. Układ wejściowy i szatni będzie tak jak, no tak, co cały świat teraz robi, będzie jedna szatnia, gdzie będą. Nie jak teraz, że kobiety w prawo, mężczyźni w lewo, a mężczyzna z dzieckiem, z córką, to już teraz nie wie, czy ma do kobiet przyjść, czy do mężczyzn. Stare rozwiązania, które były kiedyś powiedzmy bardzo dobre, teraz się nie sprawdzają” – wyjaśnia dyrektor MOSIR Tychy.