Na Wilkowyjach w Tychach powstanie spalarnia odpadów. Zapowiada były prezes spółki Master – Odpady i Energia, a obecnie członek rady nadzorczej tej spółki, Marek Mrówczyński, jednocześnie prezes spółki Instalmedia. To ona ma zbudować w Tychach Zakład Odzysku Energii (ZOE). Chodzi o spalarnie odpadów.
Spalarnie chciała budować Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, którą tworzą gminy w regionie – w tym Tychy. Jednym z głównych rozgrywających w GZM jest właśnie prezydent Tychów. Metropolia powołała w związku z budową spalarni specjalną spółkę, ale plany pokrzyżował nadzór prawny wojewody, który zakwestionował uchwałę. Sąd zgodził się z prawnikami wojewody, że GZM nie ma umocowania prawnego w kwestii odpadów. W zeszłym roku informowaliśmy, że w regionie ma powstać kilka mniejszych tego typu obiektów. Jeden wstępnie zapowiedziano w Tychach, ale nikt nie chciał mówić o konkretach. Teraz wiemy więcej.
Spalarnia na Wilkowyjach
ZOE ma powstać w miejscu wygaszanej właśnie ciepłowni węglowej w Wilkowyjach. Jego budowa wiąże się z wykorzystaniem i renowacją terenu mocno wyeksploatowanego po byłej ciepłowni węglowej. Dzielnica Wilkowyje zostanie też wkrótce podłączona do miejskiego systemu ciepłowniczego PEC Tychy.
Od 1 stycznia 2016 roku obowiązuje zakaz składowania odpadów kalorycznych powyżej 6 MJ/kg. Jednocześnie zostały podniesione koszty ich składowania – opłata marszałkowska od 2016 roku wzrosła już o 250%. Te zmiany są kluczowe dla branży odpadowej i wymusiły powstawanie zakładów odzyskujących wszelkie frakcje użytkowe z odpadów. Takim jest np. tyski zakład MASTER Odpady i Energia.
Budowa Zakładu Odzysku Energii ma jak twierdzi spółka zagospodarować tzw. paliwa alternatywne.
„Te wytwarza się z odpadów o wysokiej kaloryczności, które nie nadają się do recyklingu, a cechuje je wysoki potencjał energetyczny. Na dodatek RDF-y, jak nazywa się to paliwo, są praktycznie bezwonne. Ich dodatkowym atutem jest, że w tej chwili to zakłady przetwarzające odpady dopłacają za ich odbiór, są więc paliwem tanim” – mówi Marek Mrówczyński, prezes Instalmedia.
Zakład zmniejszy tempo napełniania tyskiego składowiska. Jego obecna pojemność wystarczy jeszcze na 2-3 lata, ale to oznacza, że z wysypiska na Urbanowicach, trzeba będzie przewozić odpady do ZOE w Wilkowyjach.
Głównie odpady z Tychów
W ZOE będą zagospodarowywane głównie odpady pochodzące z firmy MASTER Odpady i Energia.
„Drugim ze wskaźników jest wielkość letniego zapotrzebowania na ciepło, które w Tychach wynosi 6-8 MWt. Mówimy więc o stosunkowo niewielkim, lokalnym zakładzie, wprost odpowiadającym potrzebom mieszkańców” – tłumaczy Mrówczyński.
Ciepło produkowane w ZOE będzie o ok. 5% tańsze od ciepła produkowanego w tyskim zakładzie energetycznym. Ponadto ZOE wybuduje również własną, lokalną sieć ciepłowniczą. Ofertę przyłączenia do niej otrzymają mieszkańcy domów położonych najbliżej inwestycji. Oni z kolei będą mieli ciepło o ok. 20% taniej niż z miejskiej sieci ciepłowniczej.
Inwestor zapewnia, że nie będzie odoru
W ZOE chodzi o termiczne przekształcanie paliw RDF w energię cieplną i elektryczną. Ale, w odróżnieniu od karygodnego spalania śmieci w paleniskach domowych, zakłady tego typu są prawie bezemisyjne.
RDF spalane są w specjalnych kotłach w temperaturze dochodzącej nawet do 1000 stopni, dzięki czemu nie wytwarza się większość szkodliwych substancji powstających w trakcie spalania śmieci w domach.
Inwestor deklaruje, że instalacja nie będzie także uciążliwa zapachowo.
„Za sprawą podciśnienia w hali wyładunku oraz specjalnego bunkra, w którym będą składowane RDF-y, powietrze nie będzie wydostawać się poza obiekt. Będzie zasysane do wewnątrz zakładu i wykorzystywane w procesie spalania. Ponadto ZOE zostanie wyposażony w system dezodorujący powietrze, który jest wykorzystywany w przypadku postoju instalacji. Powstałe pozostałości to żużle i pyły. Materiały te są bezpieczne i będą wykorzystywane m.in. do celów budowalnych” – poinformował spółka Instalmedia w komunikacie prasowym