Ul. Sikorskiego / Paprocany / fot. Tychy24.net

Pijany kierowca w Tychach jechał ulicą Sikorskiego pod prąd. Nie miał włączonych świateł, miał za to jak się okazało prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Przy okazji staranował znaki drogowego. 

Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek po godzinie 22.00. Na nr 112 zadzwonił jeden z mieszkańców z informacją, że prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca jedzie ulicą Sikorskiego. 

„Z jego relacji wynikało, że kierujący pojazdem marki Honda, bez świateł i „pod prąd” jedzie ulicą Sikorskiego. Dyspozytor Centrum Powiadamiania Ratunkowego od razu przełączył rozmowę do dyżurnego tyskiej komendy. Dzięki temu zgłaszający na bieżąco informował policjantów, gdzie aktualnie się znajduje, i w jakim kierunku jedzie potencjalny sprawca. Policjanci zatrzymali pojazd na ulicy Rolnej. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 53-letni mieszkaniec Tychów kierował pojazdem mając blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu” – informuje Paulina Kęsek z tyskiej policji. „Nie było to jednak jego jedyne przewinienie. Okazało się, że mężczyzna, jadąc ulicą Sikorskiego, niezgodnie z kierunkiem jazdy, najechał na znak i tablicę drogową, powodując ich uszkodzenie” – dodaje. 

Reklama

Kierowca stracił prawo jazdy, odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz wykroczenia w ruchu drogowym związane między innymi z jazdą „pod prąd”, niestosowaniem się do obowiązku używania wymaganych przepisami świateł i spowodowaniem kolizji. O jego losie zdecyduje sąd.

Policja chwali postawę 19-letniego zgłaszającego zdarzenie. Ten pozostając w nieustannym kontakcie z dyżurnym tyskiej jednostki, przekazał niezbędne informacje, pozwalające na szybkie zatrzymanie pijanego kierowcy. 

Reklama