PKM Tychy zerwał szacowaną na przeszło 36 mln zł umowę na dostawę gazu do pojazdów i wyrzucił wykonawcę, którego obciążono też karami umownymi. Umowa na dostawę gazu miała obowiązywać do 2032 roku. Miała też powstać stacja do tankowania, ale ta nie powstanie.
Chodzi o zamówienie ogłoszone w 2021 roku. „Dostawa paliwa metanowego CNG, powst. na skutek regazyfikacji paliwa metanowego LNG, wraz z budową niezbędnej infrastruktury służ. do magazynowania, regazyfikacji i tankowania gazu LNG – stacji LCNG”.
„Stacja regazyfikacji i tankowania gazu, która była budowana na terenie PKM w ramach udzielonego zamówienia na dostawy gazu LCNG w ocenie PKM nie powstała z winy kontrahenta, w związku z czym nasza współpraca została zakończona” – poinformował tychy24.net Daniel Szczurek, dyrektor ds. Przewozów Pasażerskich w PKM Tychy. Zgodnie z koncepcją dostawy LCNG miały stanowić dodatkowe źródło dostaw paliwa gazowego do Spółki.
„W związku z tym, że kontrahent odpowiedzialny za wykonanie, na własny koszt i ryzyko infrastruktury niezbędnej do realizacji dostaw paliwa gazowego do PKM nie był w stanie wywiązać się w terminie 09.03 2022 ze swoich zobowiązań, podtrzymując jednocześnie gotowość do wywiązania się ze swoich zobowiązań kontraktowych w kolejnych terminach, co jednak również nie nastąpiło, zakończyliśmy współpracę” – dodaje Szczurek. Tyski przewoźnik obciążył karami umownymi kontrahenta, ale nie podaje w jakich kwotach.
Spółka rozważa ponowne rozpisanie postępowania przetargowego na dostawy gazu LCNG. „Obecnie trwają działania zmierzające do zweryfikowania potencjału rynku w tym zakresie” – usłyszeliśmy.
Z informacji przekazanych przez PKM Tychy, obecnie bardziej opłacalna jest eksploatacja autobusów na olej napędowych, gdyż ceny gazu znacznie wzrosły. Różnica w kosztach to około 30 procent.