Andrzej Dziuba, prezydent Tychów / fot. Tychy24.net

Prezydent Tychów zapytany o basen otwarty w mieście mówił wiele, ale tak naprawdę mało konkretnie. Wiadomo, że obiekt jest w planach i że miasto z niego nie rezygnuje, to jednak twardych ruchów – w tym finansowych – tutaj nie ma. Nie ma nawet lokalizacji, bo prezydent miasta teraz rozważa Paprocany, co jest tak naprawdę pomysłem opozycji sprzed kilku lat.

Radny Dariusz Wencepl (Tychy Naszą Małą Ojczyzną) dopytywał na sesji Rady Miasta Tychy, prezydenta Andrzeja Dziubę o basen odkryty. To obietnica wyborcza Dziuby, która nie doczekała się na razie realizacji.

„Czy w ogóle w tej kadencji zamierza miasto ruszyć z projektem? Żeby już ustalić, w którym miejscu to otwarte kąpielisko miało by powstać” – pytał radny.

Reklama

„Nie zawsze wszystko się udaje”

Andrzej Dziuba przyznał, że miał to w swoim programie wyborczym i będzie się z tego rozliczał z mieszkańcami. „Nie zawsze wszystko się udaje” – powiedział prezydent Tychów i zaznaczył, że sytuacja finansowa miasta jest trudna. Choć miasto (jak wspomniał wcześniej radny Wencepel) chce budować nowe boisko treningowe przy Stadionie Miejskim. Ma kosztować kilka milionów złotych.

„Znakomita większość pieniędzy inwestycyjnych, idzie na zadania kontynuowane. Te nowe, które wprowadzamy, są takie bardzo powiedziałbym niezbędne” – stwierdził Dziuba. Prezydent Tychów podkreślił, że może uda się pozyskać pieniądze z zewnątrz na zaplanowane inwestycje i wtedy miasto będzie myślało, co zrobić z funduszami, które zostaną. Choć to wcale nie muszą być środki, które ewentualnie będą skierowane na basen otwarty.

„Z basenu na pewno nie rezygnujemy” – podkreślił prezydent Tychów. „Baseny są wykorzystywane przez naprawdę niewielki okres czasu” – dodał jednocześnie.

Prezydent Tychów mocno się miotał mówiąc o basenie, uprawiał swoisty taniec, to krok w przód, to krok w tył, aż w końcu dotarł do często powtarzanej przez siebie myśli – żeby nie było słusznej w swoim założeniu – ale często wykorzystywanej do uzasadnienia tego, dlaczego coś nie może być zrealizowane.

„Tak bardzo uogólniając, ale też warto to powiedzieć. Ta sytuacja inwestycyjna, po tych dotacjach, choćby z „Polskiego Ładu”, jest paradoksalnie dobra. Problem się pojawia potem, po zakończeniu inwestycji. Z czego je utrzymać skoro tak dramatycznie maleją nam dochody bieżące” – stwierdził Andrzej Dziuba. „Wybudować łatwiej, gorzej utrzymać” – podkreślił.

Dziuba zaznaczył, że miasto myśli też nad możliwymi lokalizacjami – w tym basenem na Paprocanach. To mógłby być tańszy wariant w utrzymaniu obiektu.  Co ciekawe, w 2017 roku pisaliśmy o tym pomyśle, którego realizacji chciał wtedy radny Jakub Chełstowski, a dzisiaj marszałek województwa śląskiego. Władze Tychów mówiły wówczas, że to nie jest możliwe z powodów m.in. technicznych, a także logistycznych – Paprocany w sezonie już są mocno oblegane.

Poniżej materiał wideo, który zrealizowaliśmy w 2017 roku na ten temat.

Reklama