Po kontroli tyskich radnych wyszło, że system za 121 mln zł działa prawidłowo, ale mieszkańcom się nie podoba, bo według nich pogorszył jakość ruchu w mieście. Mało tego, radni nie skontrolowali nawet pierwotnych założeń, jakie system miał spełnić, więc jak mogą w ogóle stwierdzić, że działa zgodnie z założeniami? Pytanie pozostaje, po co w ogóle taka kontrola, która jedynie pokazała, że radni związani z władzą w mieście robią fasadowe kontrole.
Dwójka radnych rządzącej miastem Koalicji Obywatelskiej: Joanna Krasowska-Castamagna i Ali Nurbagandow w ramach Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Tychy, kontrolowało Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Tychach odnośnie działalności systemu ITS.
„Na podstawie przeprowadzonej kontroli działalność Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach pod kątem funkcjonowania ITS, oceniono pozytywnie – system funkcjonuje zgodnie z jego założeniami, choć wiele jego elementów budzi kontrowersje wśród uczestników ruchu drogowego” – czytamy we wnioskach po kontroli przeprowadzonej przez radnych z Komisji Rewizyjnej.
Na sesji Rady Miasta Tychy wyszło, jak bardzo cała kontrola była groteskowa, gdy jeden z radnych zapytał o efekty, które założono w projekcie. Tych radni, jak się okazuje, nie kontrolowali, choć kontrolowali funkcjonowanie ITS-u i stwierdzili, że działa prawidłowo i „zgodnie z założeniami”.
System miał być pierwotnie gotowy pod koniec 2021 roku, ale miał opóźnienie, działa w Tychach od czerwca 2022 roku. Obejmuje 100 skrzyżowań, dzięki niemu zamontowano na terenie miasta 600 kamer, 39 skrzyżowań przebudowano, zamontowano 72 tablice informujące o intensywności ruchu, a także m.in. podsystem osłony meteorologicznej i monitorowania zanieczyszczeń środowiska oraz pomiaru hałasu.
Wśród efektów założono m.in.:
- Kluczowe założenie systemu ITS to poprawa bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego, sprawne funkcjonowanie transportu publicznego oraz skrócenie rzeczywistego czasu przejazdu na głównych ciągach komunikacyjnych miasta.
- Założono zmniejszenie wypadków i kolizji o 10% w stosunku do wariantu bezinwestycyjnego.
- Założono zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych (mierzone ekwiwalentem CO2), zanieczyszczeń gazowych oraz cząstek stałych do 5,5% w stosunku do stanu sprzed inwestycji.
- Założono min. 2% redukcję zużycia energii zarówno elektrycznej, jak i zużycia paliw płynnych.
Radny pokazał absurd przeprowadzonej kontroli
Radny Łukasz Drob z PiS zapytał właśnie o realizację tych efektów i co kontrola wykazała. „Czy te kwestie zostały ocenione podczas kontroli?” – pytał.
„Szczegółowo nie były oceniane jeszcze ten wpływ, myślę, że po upływie pełnego roku, tak jak umówiliśmy się, będziemy jeszcze analizować, będziemy robić kontrolę, w której poprosimy o szczegółowe dane po pełnym okresie funkcjonowania systemu w porównaniu do okresu przedinwestycyjnego” – tłumaczyła radna Joanna Krasowska-Castamagna. Z tym, że system był gotowy w połowie 2022 roku. Mamy 2025 rok.
Radny Drob zaznaczył też, że kontrola nie określiła kosztów funkcjonowania systemu po okresie gwarancji, gdy za całość będzie odpowiedzialne miasto. Radna Krasowska-Castamagna odesłała go do strony ITS, bo tam rzekomo mają znaleźć się wszystkie odpowiedzi na temat wskaźników projektu, choć tych nie znaleźliśmy.
Radny Dariusz Wencepel z Tychy Naszą Małą Ojczyzną obśmiał podsumowanie kontroli. „Założenia były przedstawiane takie, że jak ITS będzie działał, to będzie super w Tychach. Wszyscy na to czekali, a teraz dużo ludzi na to narzeka” – mówił radny.
Radni we wnioskach pokontrolnych zalecili spotkania z mieszkańcami, na których tłumaczono by im, jaki system jest dobry i skomplikowany. „Mieszkańcy będą mogli sami przekonać się o złożoności systemu oraz możliwościach, jakie daje on wszystkim, a także nauczą się prawidłowego korzystania z jego zasobów” – rekomendowali radni.
Radni większością głosów przyjęli wnioski z kontroli.