Rodzice informują o ogromnej ilości przypadków przemocy w tyskich szkołach. Kopnięcie w twarz i utrata przytomności, czy szkalowanie i grożenie w internecie, to tylko niektóre przypadki przemocy w tyskich szkołach, które zgłoszono do koordynatorki tyskiej części akcji „19 Dni” Agnieszki Kijas. – Nie ma szkoły, w której nie ma tego problemu. Jeżeli dyrektorzy uważają, że jest inaczej, to ja mówię wyraźnie, to nie prawda – podkreśla nasza rozmówczyni.
Posłuchajcie rozmowy z Agnieszką Kijas:
Do naszego gościa codziennie rożnego rodzaju drogą docierają informacje o przemocy w tyskich szkołach. Często są to przypadki, które wcześniej nigdzie nie były zgłaszane, lub były po prostu ignorowane.
– Ten problem dotyczy nas wszystkich, dotyczy naszych dzieci. Nam się wydaje, że skoro sami nie stosujemy przemocy, to jej po prostu nie ma – mówi Agnieszka Kijas i podaje konkretne przykłady, że ta przemoc jest.

Na początek podaje przykład kopniętego w twarz dziecka w szkole. To informacja, którą przysłał jeden z rodziców. Obaj biorący udział w zdarzeniu chłopcy zostali ukarani uwagą do dziennika, po powrocie do domu uderzony zemdlał.
W rozmowie z nami przytoczyła też przykład sekowanej w sieci dziewczynki. Miało to miejsce w zamkniętej grupie na portalu społecznościowym, do której miała dostęp część uczniów. „Koleżanki” dyskutowały nad tym jak to inna z nimi „nie idzie” – kończąc rozmowę na zakopaniu jej w ziemi z nożami w brzuchu żeby się nie wydostała.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Agnieszką Kijas.