W środku przewodnicząca Barbara Konieczna na sesji Rady Miasta Tychy / fot. Tychy24.net

Cyrk na sesji Rady Miasta Tychy. Przewodnicząca odtajniła dokument, który nigdy nie powinien być tajny. Mało tego odtajniła go wbrew powodom, które wcześniej podała jako argumenty za nieupublicznieniem dokumentu. W tle opinia prawna napisana ręcznie, sumienie przewodniczącej, które najwyraźniej ma wpływ na to, do jakich informacji dostęp mają mieszkańcy Tychów oraz ochrona jednego z radnych klubu prezydenta Andrzeja Dziuby. O co dokładnie chodzi w tej mieszance tragedii, komedii i kompletnej niekompetencji w tyskim samorządzie? 

Wojewoda Śląski skierował pismo do Rady Miasta Tychy w sprawie radnego Michała Kasperczyka, który mógł naruszyć ustawę o samorządzie gminnym. Chodzi o działalność radnego na majątku gminy, Kasperczyk prowadzi swoją agencję reklamowo-promocyjną i jest zatrudniony w PKM Tychy. W ramach działaności ma m.in. zajmować się oklejaniem reklamami autobusów i przystanków w Tychach. Ustawa mówi:

„Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności”. 

Reklama

W wyjaśnieniach Kasperczyk stwierdził, że wynajmuje przestrzeń reklamową od firm zewnętrznych, a nie od komunalnych. Czyli przez pośrednika. 

Michał Kasperczyk na sesji Rady Miasta Tychy / fot. Tychy24.net

„Pragnę wyjaśnić, iż od momentu przystąpienia do wykonywania mandatu Radnego Miasta Tychy, nie świadczę usług na rzecz gminy Miasta Tychy, ani miejskich spółek. W związku z treścią znanego mi art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, prowadząc działalność gospodarczą pod firmą Michal Kasperczyk Agencja Promocyjno-Reklamowa NOL-TYCHY (NIP: 646-259-15-01), nie korzystałem z mienia komunalnego. Powierzchnie reklamowe, o których mowa w piśmie wynajmuję od firm zewnętrznych świadczących takie usługi” – napisał w oświadczeniu radny Michał Kasperczyk. Co może wyglądać dla każdej osoby, która kontroluje sytuację na próbę obejścia przepisów. Między firma Kasperczyka a PKM Tychy ma występować pośrednik. 

Z tym, że dosłownie 30 sekund zajęło nam wyszukanie w Google hasła „pkm tychy i reklama na autobusach” żeby trafić na ofertę PKM Tychy w tym zakresie. Wsród 3 firm oklejających autobusy w Tychach, PKM Tychy wymienia jako pierwszą agencję NOL-Tychy. 

Zdjęcie ze strony PKM Tychy

Z tym, że w Tychach jak się okazało działają 2 firmy o takiej nazwie, jedna ma w nazwie Michał Kasperczyk Agencja Promocyjno-Reklamowa Nol-Tychy (NIP: 6462591501), druga to spółka z o.o. Agencja Promocyjno-Reklamowa Nol-Tychy (NIP: 9542754272). Obie mają tą samą siedzibę, ulicę Jagodową 18. Z tym, że prezesem spółki jest Małgorzata Kasperczyk. 

Na ostatniej sesji radni przegłosowali, że Kasperczyk nic złego nie zrobił i że wszystko jest w porządku. Działał na zasadach dostępnych dla wszystkich mieszkańców. 

Tajne przez poufne 

Wcześniej, gdy poprosiliśmy o pismo w sprawie Kasperczyka, które trafił od wojewody do radnych – Barbarę Konieczną, przewodniczącą Rady Miasta Tychy, to nam odmówiono. Dostęp do pisma mieli tylko radni, którzy de facto reprezentują mieszkańców. Powód utajnienia? Z tego co zdekodowaliśmy w ręcznie napisanej opinii prawnej (co jest jakimś kuriozum w 2023 roku) wynikało, że tylko wojewoda może udostępnić pismo dalej. Co jest kompletną nieprawdą. 

„Zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej obowiązane do udostępnienia informacji publicznej są podmioty będące w jej posiadaniu. Nie ma przy tym znaczenia czy informacja ta pochodzi od organu do którego trafił wniosek o jej udostępnienie. Twierdzenia, iż w sprawie wyłącznie Wojewoda uprawniony jest do podjęcia decyzji o przekazaniu pisma osobie ubiegającej się o jego udostępnienie są więc całkowicie bezpodstawne” – stwierdził Aleksander Oliwa, radca prawny ze Stowarzyszenia Bona Fides w Katowic, które zajmuje się m.in. kontrolą działalności urzędów i radnych. 

Dlaczego przewodnicząca utajniła dokument? 

„Kierowałam się własnym sumieniem jak również na oparciu opinii od pana mecenasa” – tłumaczyła swoją indolencję przewodniczącą Barbara Konieczna. Następnie dodała, że skoro przegłosowano uchwałę, że Kasperczyk nie zrobił nic złego, to: „te materiały od dzisiejszej sesji będą już materiałami jawnymi” – stwierdziła. 

Z tym, że jak mogą być jawne skoro w opinii miejskiego prawnika, tylko wojewoda może je udostępnić? I pytanie czy byłyby odtajnione, gdyby radni uznali swojego kolegę za winnego i wygasili mu mandat? Nie wspominając już o tym, że kontrola działalności radnego Kasperczyka na majątku gminy miała raczej komiczny charakter.

Dokumenty, o które prosiliśmy ostatecznie otrzymaliśmy od wojewody, wysłano nam je też ze strony Urzędu Miasta Tychy, który wcześniej twierdził, że nie może ich udostępnić, bo władny w tym zakresie jest tylko wojewoda. 

Reklama