Miasto wprowadza zmiany w dokumentach tak, aby uniemożliwić budowanie ogrodzonych obiektów wielorodzinnych na terenie Tychów.

Radny KO, Mikołaj Figlarski, wystąpił z interpelacją w tej sprawie do prezydenta Tychów.

„W skali kraju coraz częściej obserwuje się negatywne zjawisko tzw. „płotozy” lub „grodzeniozy”, polegające na grodzeniu przestrzeni miejskich w sposób utrudniający przemieszczanie się pieszych. Zjawisko to wpływa negatywnie na krajobraz oraz jakość życia w okolicy, a według części badań daje również złudne poczucie bezpieczeństwa. W związku z powyższym chciałbym zadać następujące pytanie: Czy Miasto może rozważyć przyjęcie zasady, zgodnie z którą w przyszłych aktach prawa miejscowego regulujących zagospodarowanie przestrzenne wprowadzone zostaną ograniczenia dotyczące grodzenia całych osiedli i zespołów mieszkalnych, zwłaszcza w centralnych częściach miasta oraz tam, gdzie grodzenie mogłoby blokować naturalne skróty piesze w innych dzielnicach?” – czytamy w interpelacji radnego.

Reklama

Jak się okazało, miasto wprowadza już takie rozwiązania. Sam radny nawet za nimi głosował.

„W aktualnie uchwalanych miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego wdrażamy zasady dotyczące zakazu grodzenia terenów zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej. Przykładem takiego dokumentu planistycznego jest plan miejscowy dla obszaru położonego w rejonie ulic: Harcerskiej, Jaśkowickiej i linii kolejowej nr 139 w Tychach, uchwalony przez Radę Miasta Tychy w październiku 2024 r.” – wyjaśniła naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego i Urbanistyki, Magdalena Zdebel.

Jednak plany miejscowe dotyczą wyznaczonego w ich granicach terenu.

„Dokumentem planistycznym, który w skali całego miasta może określić zasady, w tym zakaz sytuowania ogrodzeń, jest tzw. uchwała krajobrazowa. Projekt takiej uchwały jest obecnie w trakcie opracowywania, a w ramach jego ustaleń planuje się wprowadzenie zakazu sytuowania nowych ogrodzeń w terenach zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej” – tłumaczy naczelnik.

Z tym, że wprowadzenie uchwały krajobrazowej na terenie gminy to nie jest kwestia kilku miesięcy, tylko raczej kilku lat.

Reklama