Zakaz kąpieli na Paprocanch / fot. Tychy24.net
Reklama

Sezon kąpielowy się niedługo kończy. Paprocany nadal opanowane przez sinice. Ten rok raczej będzie kolejnym straconym sezonem kąpielowym na doinwestowanym Ośrodku Wypoczynkowym Paprocany. Miasto zainwestowało grube miliony w infrastrukturę przy jeziorze, mimo to z sinicami sobie nie poradziło. Tychy biorą udział w projekcie badawczym, który może pomóc zwalczyć sinice, wcześniej była też mowa o bardzo kosztownym rozwiązaniu liczonym na dziesiątki milionów złotych.

  • Sezon kąpielowy 2025 w Paprocanach znów został zdominowany przez sinice.

  • Od 4 sierpnia obowiązuje zakaz kąpieli, mimo że miasto zainwestowało w membrany i środek chemiczny CyanOxide.

  •  Alternatywą pozostaje kosztowna rekultywacja jeziora – szacowana nawet na 100 mln zł – lub udział w projekcie badawczym nad filtrem biologicznym

Paprocany opanowane przez sinice

W ubiegłym roku sezon kąpielowy był po prostu stracony dla tyszan. Jezioro było opanowane przez sinice, dopiero pod koniec sierpnia dzięki zastosowaniu środka chemicznego CyanOxide udało się udostępnić kąpielisko mieszkańcom.

Od 4 sierpnia – w tym roku – obowiązuje po raz kolejny zakaz kąpieli na Paprocanach. To już 20 dni, pomimo instalacji membran oddzielających część kąpielową od jeziora oraz po zastosowaniu środka chemicznego.

Reklama

„W tym roku zakupiono preparat CyanOxide, przeznaczony do zwalczania zakwitów sinic w zbiornikach wodnych. W tym sezonie kąpieliskowym preparat po raz pierwszy został zaaplikowany w czerwcu br. i jest podawany systematycznie (dwa razy w tygodniu) przez przeszkolonych pracowników MOSiR Tychy. Przed decyzją o jego zastosowaniu, w sierpniu 2024 roku przeprowadzono testy pilotażowe z firmą Hydroidea, która jako jedyna w Polsce współpracuje z prof. dr hab. Ryszardem Chróstem – mikrobiologiem i twórcą opatentowanej technologii zwalczania sinic. Wówczas wykonano dwie aplikacje środka CyanOxide na powierzchni 1 ha kąpieliska. Sanepid potwierdził, że jakość wody uległa znacznej poprawie, dlatego zdecydowano się na zakup preparatu w tym sezonie” – przekazał tyski magistrat.

Miasto kupiło 1500 kg preparatu (1200 kg w postaci sypkiej, 300 kg w postaci saszetek). Koszt to 96 843,00 zł. W tym roku zamontowało również membrany z półprzepuszczalnej geowłókniny przymocowane do pomostów.

„Pełnią one funkcję bariery ograniczającej napływ sinic z reszty jeziora oraz stanowią osłonę na pomoście, co dodatkowo chroni teren kąpieliska. Koszt montażu membran wyniósł 14 800 zł” – informuje miasto.

Miasto poległo, zostały jedynie drogie rozwiązania?

Paprocany / fot. Tychy24.net

W czerwcu 2023 pisaliśmy o rozwiązaniu w Kartuzach, które Tychy mogłyby adoptować na potrzeby jeziora Paprocany. Rekultywacja jeziora miałaby kosztować od kilkudziesięciu do nawet 100 mln zł – taką kwotę podał ówczesny prezydent Tychów Andrzej Dziuba. Urzędnicy ostatecznie oszacowali inwestycję na 50 mln zł. Na to jednak miasta nie stać.

Szansą jest jeszcze jeden projekt, w którym bierze udział miasto od 2024 roku. „Opracowanie modularnego filtra substancji biogenicznych do oczyszczania wód powierzchniowych z odzyskiem azotu i fosforu na cele rolnicze”. Celem projektu jest opracowanie filtra biologicznego do usuwania nadmiaru azotu i fosforu z wód – głównych czynników powodujących zakwity sinic. Czy coś z tego będzie? Obecnie za wcześnie, żeby coś powiedzieć, wiadomo natomiast, że membrany i chemia wsypywana do jeziora nie dały zadowalającego efektu.

Reklama