Dron / fot. UM Katowice

Miasto Tychy nie chce kupić drona do badania dymu z kominów. Zdaniem urzędników jest to drogie rozwiązanie, które obecnie nie ma zbyt wiele sensu. Może jeszcze drona miasto wynajmie, bo zdaje się urząd nie był zadowolony z efektów pracy urządzenia w 2019 roku. Na razie zakup nie jest planowany, miasto nie chce też wynająć urządzenia. A smog w Tychach już mamy – przekroczenia pyłu PM 2,5 sięgają wieczorami nawet 300 procent.

Trójka radnych PiS (Marek Gołosz, Sławomir Wróbel i Iwona Oleksiak) zwróciła się do miasta o zakup drona lub wynajem urządzenia.

„Wnioskujemy o zakup drona celem przeprowadzania kontroli i analizy dymu (spalanie w piecach) w budynkach jedno i wielorodzinnych w okresie jesień-wiosna, a tym samym ewentuafnego wykrywania łamania przepisów antysmogowych (również możliwości reagowania na zgłoszenia mieszkańców).W przypadku braku możliwości zakupu, wnioskujemy w wynajem takiego urządzenia na okres listopad 2O2O – marzec 2021” – zawnioskował w imieniu trójki radnych Sławomir Wróbel.

Reklama

Miasto stwierdziło, że zakup drona to koszt około 190 tys. zł wraz z aparaturą do mierzenia smogu, szkoleniami operatorów i ubezpieczeniem.

„Na podstawie pomiarów wykonanych przy użyciu drona nie można dokonywać rzetelnej i wymiernej oceny jakości powietrza, gdyż nie mają stosownych certyfikatów na pomiar zgodny z metodyką referencyjną” – tłumaczyła Anna Warzecha, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Tychy. Czujniki w urządzeniu mogą wykryć spalaną farbę, plastik czy lakiery  – dlatego drony nadają się do namierzania tzw. „kopciuchów”.

„Aktualnie urządzenie to nie zastąpi przeprowadzania kontroli wykonywanej bezpośrednio w budynku, w którym, podejrzane jest spalanie substancji zabronionych” – dodaje naczelnik. W sprawach sądowych dowodem są wyniki pomiaru popiołu pobranego z palenisk, a nie badania dronem.

Lot bez szału

W 2019 roku dron latał 4 razy w Tychach, dokonał 87 kontroli na powierzchni 32 km kw. – co stanowi około 40 procent powierzchni Tychów. W trakcie lotów stwierdzono 4 przypadki podejrzenia spalania odpadów. Z czego dwóch właścicieli w trakcie kontroli bezpośrednio w budynku zostało ukaranych.

Zdaniem urzędników zamiast kupować drona, lepiej w przyszłym roku zbadać więcej próbek pobranych bezpośrednio z palenisk domowych.

„Możliwość zakupu lub wynajmu dronów może być przedmiotem ponownej analizy, w przypadku zmiany prawa w zakresie uznawania odczytów wykonanych za pomocą dronów za dowody w postępowaniach sądowych” – stwierdziła Anna Warzecha.

Reklama