Promenada na Paprocanach jest w złym stanie. Dziury, wystające deski, do tego są fragmenty, które chwieją się pod nogami. Miasto szykuje się do oficjalnego otwarcia Mariny za 23 mln zł, to ma nastąpić w lipcu, a starsza część promenady już na ten moment wymaga remontu. MOSIR wskazał winnych tej sytuacji.
Mocno zużyty fragment znajduje się m.in. w rejonie lodziarni. Nie ma co się dziwić – lata mijają, a obiekt jest mocno eksploatowany, ale problemem jak się okazuje, nie jest chodzenie, a jeżdżenie po obiekcie.
„Deski promenady są intensywnie użytkowane i niestety ulegają zniszczeniom, m.in. wskutek poruszania się po niej – mimo obowiązujących zakazów – rowerami i hulajnogami. Nasi pracownicy na bieżąco wymieniają uszkodzone lub zniszczone elementy nawierzchni oraz co roku wykonują prace konserwacyjne, takie jak olejowanie desek, w celu przedłużenia ich trwałości” – tłumaczy Marcin Staniczek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tychach. „Szczególnie duże zużycie nawierzchni obserwujemy w rejonie lokalu gastronomicznego, gdzie występuje wzmożony ruch pieszych, co również wpływa na stan techniczny desek i legarów” – dodaje.
Być może w 2026 roku odbędzie się remont promenady.
„W związku z rosnącym zakresem zużycia materiałów planujemy podjęcie działań zmierzających do wykonania kompleksowego remontu promenady, który został przewidziany na rok 2026” – przekazał dyrektor MOSiR.


























