Wiata przystankowa / fot. UM Tychy

Tychy mają może nienajlepsze drogi ale za to wiaty przystankowe bardzo ładne, a przede wszystkim użyteczne. 14 nowych wiat pojawiło się w mieście. Zastąpią stare i wysłużone, które od lat chroniły mieszkańców przed deszczem i chłodem.

Gdzie można zobaczyć nowe wiaty? Są praktycznie w całym mieście. Nowe wiaty stanęły na ul. Sikorskiego ( przystanek: Cztery Pory Roku) , G.Roweckiego (przystanek: Tychy Gen. Grota Roweckiego), Niepodległości ( przystanek: Tychy Park Niedźwiadków), Dmowskiego (przystanek: Tychy Dmowskiego), Piłsudskiego (przystanek: Tychy Piłsudskiego), Budowlanych (przystanek: Tychy E.Leclerc), Al.Bielskiej (przystanek: Tychy Targowisko) , Burchego (przystanek: Tychy Radziejówka), Andersa (przystanek:Tychy Andersa), Samochodowej (przystanek: Tychy Jaroszowice Miodowa).

Każda z wiat kosztowała około 10 tys. zł i spełnia swoje podstawowe zadanie chroni przed deszczem i wiatrem. Jak się okazuje nie zawsze te wymogi są spełniane.

Reklama

Znakomitym i bardzo obrazowym przykładem są tutaj Katowice. Pod koniec 2015 roku oddano do użytku dwie wiaty tramwajowe na al. Korfantego i ulicy Warszawskiej. Tzw. „Bramy na Rynek” kosztowały milion złotych, ale ławki przy wiatach znajdowały się poza zadaszeniem, gdy padało nie nadawały się do użytku. Trzeba było wiaty poprawiać i montować dodatkowe daszki, to kosztowało 430 tys. zł.

Wiata przystankowa na al. Korfantego w Katowicach

Żeby tego było mało, to po raz kolejny urzędnicy musieli poprawiać inwestycję, bo między nowymi daszkami, a główną konstrukcją wiaty zostawiono kilkucentymetrową szparę, przez którą woda przedostawała się na ławki. Teraz już szparę zaklejono, a ławki i tak są mokre, bo wiaty nie mają osłony przed wiatrem. Gdy pada i wieje silny wiatr, to praktycznie wszystkie ławki są mokre.

 

Reklama