Śmigłowiec LPR w Tychach / fot. Policja

Jest szansa, że od poniedziałku poprawi się bezpieczeństwo tyszan. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wybrało do sprawdzenia 2 z 6 miejsc zaproponowanych przez miasto jako tzw. lądowiska gminne. W poniedziałek zaplanowana jest wizja lokalna w dwóch miejscach.

Przypomnijmy, w Tychach nigdy nie było gminnego lądowiska dla helikopterów LPR. To szczególnie ważne, bo po zmierzchu helikoptery nie lądowały w Tychach. To oznacza, że załogi muszą być dowożone do miasta – czy to z Bierunia czy np. z Katowic.

O tym problemie zrobiło się głośno na początku marca – wtedy zabrakło naziemnych karetek. Na pomoc czekała 3-letnia dziewczynka, która się zakrztusiła klockiem lego. Wysłano do niej helikopter LPR, ale ten nie mógł lądować w Tychach, więc strażacy przewieźli z Katowic-Muchowca załogę LPR do Tychów.

Reklama

Następnie rodzice dziecka zawieźli dziewczynkę – w asyście lekarza – swoim samochodem do szpitala w Katowicach-Ligocie.

Z ustaleń Tychy24.net wiecie, że miasto nie wiedziało, że nie ma gminnego lądowiska, a było przekonane, że takowe znajduje się na Placu pod Żyrafą. To jednak do urzędników należało dopilnowanie aby LPR zweryfikował i zaakceptował to miejsce.

„Kto ma zadbać o mieszkańców miasta jak nie – według mnie – prezydent urzędujący, urzędnicy” – mówił w rozmowie z Tychy24.net ojciec dziewczynki.

Ostatecznie miasto wytypowało 6 potencjalnych miejsc, w których może powstać gminne lądowisko. 2 przeszły wstępną weryfikację i w poniedziałek ma wizytować je LPR. Być może jedna z nich będzie się nadawało na gminne lądowisko.

„Mam ogromny żal do miasta” – mówi ojciec 3-latki, do której nie mógł przylecieć helikopter. W Tychach potrzeba gminnego lądowiska (rozmowa)

Reklama