Urzędnicy pochwalili się nowym spotem reklamowym, zachęcającym – przynajmniej w zamierzeniu – do ostrożnej jazdy. Z tym, że na nagraniu widać kobietę, która stojąc na światłach na al. Bielskiej, zdążyła się pomalować i odebrać wiadomość w telefonie, podczas gdy lektor namawiał do wolniejszej jazdy i większej koncentracji na drodze. A że nie da się jechać wolniej niż stojąc w miejscu, to mieszkańcy odebrali to jako kpinę z ITS. „Autor reklamy to niezły kabareciarz” – śmiał się jeden z mieszkańców.
„Najpierw kasa wydana na ITS, teraz na reklamę bezpiecznej jazdy. My chyba naprawdę dużo kasy mamy, że stać miasto na takie pierdoły” – napisał mieszkaniec na profilu Facebookowym Miasta Tychy. Zapytaliśmy w magistracie, ile reklama kosztowała i co autor miał na myśli. Na odpowiedzi czekamy.
ITS, korki i spot reklamowy
ITS to system, który w zamierzeniu miał poprawić płynność ruchu w mieście. Ogólne odczucie mieszkańców raczej było odwrotne. Nie zostawili na systemie suchej nitki, zresztą do dzisiaj jest krytykowany właśnie za to, że spowolnił ruch w mieście. Mieszkańcy narzekają też, gdy w nocy stoją na światłach na pustym skrzyżowaniu. To ciągle się zdarza.
Spot nagrany i udostępniony przez miasto chyba miał być bardziej poważny, niż wyszło. Zaczyna się od kobiety stojącej w korku. „Pośpiech i dekoncentracja za kółkiem to główna przyczyna wypadków” – słyszymy lektora w tle i uderza nas podczas całego spotu reklamowego jedno – to, co widzimy na ekranie, nie współgra z tym, co słyszymy. To taki dysonans jakby zainstalować system, który miałby poprawić ruch na drogach, a ten robiłby coś zupełnie odwrotnego.
„Chwila nieuwagi w korku może cię kosztować więcej niż czas. Zadbaj o bezpieczeństwo twoje i innych” – mówi lektor, podczas gdy kobieta się maluje. Można by pomyśleć, że dochodzi do dużej ilości wypadków, gdy samochody stoją w miejscu?
„Pamiętaj, że na drodze nie liczy się tylko to, żeby dojechać szybciej, a żeby dotrzeć cało” – mówi lektor, a kierująca ciągle stoi w korku. Po zainstalowaniu ITS-u mówienie o tym, że można „dojechać szybciej” wydaje się odważnym stwierdzeniem.
„Reklama idealnie wpasowała się w sytuację na drodze w Tychach po zainstalowaniu ITS. Autor reklamy to niezły kabareciarz” – skomentował jeden z mieszkańców na Facebooku miasta.
„Hallo Tychy, a co wy na to, żeby wincyj zwężek zrobić i świateł?” – dodał inny mieszkaniec. Kolejny kpił, że urzędnicy wstydu nie mają wypuszczając taką reklamę.
„A przy aquaparku znów dziś zatrzymało ruch i puściło zielone dla pieszych… tylko ich nie było. Często tam ITS widzi auta, które nie wyjeżdżają, i pieszych, których nie ma” – kpił inny mieszkaniec.