Koszulka z logo ówczesnego sponsora GKS-u Tychy / fot. Tyski Sport

Chwilówki idą pod sąd w Tychach. Jest akt oskarżenia przeciwko 4 osobom, w tym założycielowi „Kredytów Chwilówek”. W sumie Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Tychach, w którym zarzuca się 14 przestępstw 4 osobom. Podejrzanym grozi 5 lat więzienia oraz 10 mln zł grzywny, a dzięki swojej działalności mieli pozyskać od inwestorów ponad 100 mln zł. Sprawa dotyczy m.in. znanej niegdyś w Tychach firmy „Kredyty Chwilówki”.  

Spółka „Kredyty Chwilówki” w przeszłości była mocno obecna w Tychach, sponsorowała GKS Tychy, a w 2012 roku trafiła na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego, co miało mieć istotny wpływ na pogorszenie jej sytuacji finansowej. W 2018 roku informowaliśmy, że zamyka biura w Polsce i zwalnia pracowników – ponad tysiąc osób.

Co zarzuca prokuratura?

„Osobom tym zarzucono popełnienie 14 przestępstw związanych z nielegalnym prowadzeniem działalności bankowej i gromadzeniem, bez stosownego zezwolenia środków finansowych od osób fizycznych, celem ich wykorzystania do m.in. udzielania pożyczek, tzw. „chwilówek”, a także nierzetelnym prowadzeniem ksiąg rachunkowych wykorzystywanych w tym procederze przedsiębiorstw o nazwach: „Chwilówka Polska” spółka cywilna, P.U.H. „Nobiles 2” spółka cywilna i Przedsiębiorstwo Finansowe „Kredyty Chwilówki” spółka z o.o” – wylicza Waldemar Łubniewski, z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Reklama

Jak wynika z ustaleń śledczych firmy były ze sobą powiązane kapitałowo i osobowo, a osoby nimi zarządzające miały ściśle określone role w całym procederze przestępczym.

„W ramach ustalonego podziału ról firma „Chwilówka Polska” spółka cywilna miała się zajmować pozyskiwaniem z rynku środków finansowych od inwestorów, P.U.H. „Nobiles 2” spółka cywilna – udzielaniem pożyczek, tzw. „chwilówek”, a Przedsiębiorstwo Finansowe „Kredyty Chwilówki” spółka z o.o. prowadzić dla obu tych firm usługi windykacyjne oraz wyszukiwać osoby chętne do zawierania umów pożyczek” – poinformowała prokuratura.

W latach 2011-2013 firmy „Chwilówka Polska” i P.U.H. „Nobiles 2” oferowały na terenie całego kraju pożyczki w wysokości od 50 do 1000 zł. Mogły się o nie ubiegać również osoby nieposiadające zdolności kredytowej. Pożyczki nie były oprocentowane, ale w przypadku ich niespłacenia w terminie, od pożyczonych środków były naliczane odsetki według zmiennej stopy procentowej, stanowiącej czterokrotność kredytu lombardowego, tj. ok 10%.

„Do udzielania pożyczek wykorzystywano środki finansowe pozyskane wcześniej od tzw. inwestorów, z którymi zawierano umowy pośrednictwa finansowego. W ramach tych umów inwestorzy zobowiązali się wpłacać na konta firm „Chwilówka Polska” spółka cywilna i P.U.H. „Nobiles 2” określoną kwotę pieniędzy, natomiast osoby nimi zarządzające miały inwestować te środki poprzez udzielanie swym klientom wysokooprocentowanych pożyczek, tzw. „chwilówek” – twierdzi prokuratura.

Ustalono jednak, że oskarżeni czerpali zysk z samego obrotu pozyskanym na rynku kapitałem. „Zawierane przez nich umowy w znacznej części miały charakter pozorny i stanowiły tylko formalną podstawę do dysponowania udzielonymi im przez inwestorów środkami” – twierdzi prokuratura. Dysponowano nimi zgodnie z opracowaną wcześniej strategią biznesową zakładającą wypracowanie zysku pochodzącego z obrotu skumulowanym, obcym kapitałem. Aby zamaskować te działania w księgach rachunkowych przedsiębiorstw nie ewidencjonowano wszelkich operacji finansowych związanych z udzielaniem i spłatą pożyczek.

„W okresie objętym zarzutami firmy „Chwilówka Polska” spółka cywilna i „Nobiles 2” spółka cywilna przyjęły na swoje rachunki bankowe oraz bezpośrednio do kas wpłaty pochodzące od ponad 3.600 inwestorów, w łącznej wysokości 108.000.000,00 złotych” –  podaje Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Część tych środków była przeznaczana do udzielania pożyczek, reszta trafiła na rachunki osobiste oskarżonych. Prokuratura zabezpieczyła majątek i mienie podejrzanych wysokości 4 mln zł (hipoteki na nieruchomościach).

W sumie oskarżonym grozi do 5 lat więzienia i grzywna wysokości 10 mln zł.

Reklama