
Tychy24.net
„To nie jest łatwe zadanie, ale nie poddajemy się. Stawiamy na długofalowe, systemowe rozwiązania z myślą o mieszkańcach i środowisku” – mówi Hanna Skoczylas, zastępczyni prezydenta Tychów ds. zrównoważonego rozwoju.
Miasto vs sinice
W ubiegłym roku sezon kąpielowy był po prostu stracony dla tyszan. Jezioro było opanowane przez sinice, dopiero pod koniec sierpnia dzięki zastosowaniu środka chemicznego CyanOxide udało się udostępnić kąpielisko mieszkańcom. Szczegółowo urzędnicze zmagania przybliżył w podcaście Tychy24.net i Nowego Info redaktor Zdzisław Barszewicz. Już wtedy nie wyglądało to dobrze.
„W tym roku zakupiono preparat CyanOxide, przeznaczony do zwalczania zakwitów sinic w zbiornikach wodnych. W tym sezonie kąpieliskowym preparat po raz pierwszy został zaaplikowany w czerwcu br. i jest podawany systematycznie (dwa razy w tygodniu) przez przeszkolonych pracowników MOSiR Tychy. Przed decyzją o jego zastosowaniu, w sierpniu 2024 roku przeprowadzono testy pilotażowe z firmą Hydroidea, która jako jedyna w Polsce współpracuje z prof. dr hab. Ryszardem Chróstem – mikrobiologiem i twórcą opatentowanej technologii zwalczania sinic. Wówczas wykonano dwie aplikacje środka CyanOxide na powierzchni 1 ha kąpieliska. Sanepid potwierdził, że jakość wody uległa znacznej poprawie, dlatego zdecydowano się na zakup preparatu w tym sezonie” – przekazał tyski magistrat.
Miasto kupiło 1500 kg preparatu (1200 kg w postaci sypkiej, 300 kg w postaci saszetek). Koszt to 96 843,00 zł. W tym roku zamontowało również membrany z półprzepuszczalnej geowłókniny przymocowane do pomostów.
„Pełnią one funkcję bariery ograniczającej napływ sinic z reszty jeziora oraz stanowią osłonę na pomoście, co dodatkowo chroni teren kąpieliska. Koszt montażu membran wyniósł 14 800 zł” – informuje miasto.
„To jest tylko półśrodek”

Gdy prezydent Tychów chwalił się w mediach społecznościowych nową Mariną, to mieszkańcy oczywiście przypominali kwestię sinic. Doszło nawet do wymiany zdań między jednym z mieszkańców a prezydentem Tychów Maciejem Gramatyką w kwestii marnowania publicznych pieniędzy na działania, które nie przynoszą efektów. Z tym, że prezydent Tychów nie gwarantował, że akurat ta próba przyniesie pożądany efekt.
„To jest tylko półśrodek, to nie jest leczenie skutków, przyczyn, tylko leczenie już objawów, a to też nie o to chodzi. Musimy znaleźć taki sposób, który będzie skuteczny. Wiemy dobrze, że to jezioro powstało na Gostynce, ona tak naprawdę przepływała przez to jezioro, była cała oczyszczalnia sitowa tam przed dopływem do Paprocan i myślę, że wtedy nie było tego problemu” – mówił w 2024 roku w rozmowie z Tychy24.net prezydent Gramatyka.
W czerwcu 2023 pisaliśmy o rozwiązaniu w Kartuzach, które Tychy mogłyby adoptować na potrzeby jeziora Paprocany. Rekultywacja jeziora miałaby kosztować od kilkudziesięciu do nawet 100 mln zł – taką kwotę podał ówczesny prezydent Tychów Andrzej Dziuba. Urzędnicy ostatecznie oszacowali inwestycję na 50 mln zł. Tutaj trzeba jednoznacznie podkreślić, że taka inwestycja w Tychach nie będzie zrealizowana, jest po prostu za droga.
W grudniu 2024 roku miasto zgłosiło się do udziału w projekcie badawczym „BIOMFILTER”, realizowanym przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej pt. „Opracowanie modularnego filtra substancji biogenicznych do oczyszczania wód powierzchniowych z odzyskiem azotu i fosforu na cele rolnicze”. Celem projektu jest opracowanie filtra biologicznego do usuwania nadmiaru azotu i fosforu z wód – głównych czynników powodujących zakwity sinic.




























