Paprocany / fot. Tychy24.net

50 mln zł ma kosztować doprowadzenie wody w Paprocanach do porządku. Prezydent mówił o nawet 100 mln zł. Do 16 czerwca woda w jeziorze Paprocańskim zostanie pobrana do badania, jeżeli wyniki będą dobre, to kąpielisko zostanie udostępnione mieszkańcom. Rekultywacja jeziora ma kosztować co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. To pieniądze, których Tychy nie mają. Nie mają też gwarancji, że wydane pieniądze – gdyby udało się je pozyskać z UE – przyniosą oczekiwany efekt. 

Pod koniec maja tyscy radni PiS wystąpili do prezydenta miasta w kwestii sinic na Paprocanach. Ze zgłoszeń mieszkańców wynikało, że te już zakwitły. To problem, który pojawia się na jeziorze co roku i eliminuje przynajmniej na kilka tygodni możliwość kąpania się w nim. 

Sinice to organizmy występujące m.in. w jeziorach, rzekach i morzach. Wytwarzają niebezpieczne dla człowieka toksyny, a ich obecność można rozpoznać po tym, że woda jest mętna i zielona. Kąpiel lub wypicie wody może powodować rumień, pokrzywkę, wysypkę, świąd skóry, zapalenie spojówek, bóle brzucha, duszności, wymioty czy biegunki.

Reklama

Radni dopytywali o stan wody w jeziorze i powtarzający się problem – to jest nieudolną walkę miasta z glonami. 

Wodę w jeziorze monitoruje tyski sanepid. 

„Przed rozpoczęciem sezonu, czyli dnia 16 czerwca 2023 r. zostaną przeprowadzone badania bakteriologiczne w celu dopuszczenia kąpieliska do użytkowania. W trakcie sezonu kąpielowego będą dodatkowo wykonane 3 badania jakości wód jeziora” – poinformowała Anna Warzecha, naczelnik Wydziału Komunalnego, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Tychy. „Sprawa zakwitu sinic jest nam znana i zdajemy sobie sprawę jak duży problem stanowi dla mieszkańców. W celu likwidacji tego zjawiska został opracowany Program Rekultywacji Jeziora Paprocańskiego przez Uniwersytet Śląski w Katowicach. Program został kompleksowo przeanalizowany, działania ochronne i rekultywacyjne możliwe do zrealizowania zostały wdrożone” – dodaje. Co za wiele nie dało, bo problem ciągle się pojawia. 

Bez gwarancji sukcesu

Naczelnik podała także inną ciekawą informacje, że miasto ciągle szuka rozwiązań względem jeziora i jego rekultywacji. „Żadna z metod nie daje jednak obecnie gwarancji długotrwałych rezultatów” – zaznaczyła. 

Dodała też, że miasto jest kontakcie z gminą Kartuzy, gdzie rekultywowano 4 jeziora. 

„Koszty przedsięwzięcia (w przypadku Jeziora Paprocańskiego) szacowane są na około 50 milionów złotych w związku z czym realizację zadania uzależniamy od pozyskania środków zewnętrznych” – podkreśla naczelnik Warzecha. Z tym, że tutaj mówimy ciągle braku „gwarancji długotrwałych rezultatów”. 

Prezydent Tychów na sesji Rady Miasta Tychy mówił, że zastosowanie metody z Kartuz z Tychach może kosztować nawet 100 mln zł. 

Reklama