Miasto Tychy odstrasza dziki. Rozsypali granulat z zapachem drapieżników. Coraz częściej dzikie zwierzęta – głównie dziki pojawiają się na terenach zabudowanych w celu poszukiwania jedzenia. Miasto odstrzał traktuje jako ostateczność, dlatego rozsypano w różnych częściach Tychów środki odstraszające.
Specjalny granulat rozsypano we wtorek.
„Wydział Komunalny Ochrony Środowiska i Rolnictwa zlecił wykonanie zabiegu, który ma powstrzymać zwierzęta przed wędrówkami do miasta. Zabieg polegał na rozsypaniu granulatu o nazwie WILDGRANIX – bezpiecznego dla zwierząt i środowiska preparatu na bazie węglanu wapnia, wydzielającego zapachy drapieżników. Ma on być dla zwierząt bodźcem do ucieczki i powrotu do lasu” – informuje tyski magistrat.
Granulat ma zabezpieczyć teren wzdłuż ściany lasu od ulicy Beskidzkiej przez osiedle Z1, OW Paprocany, osiedle W, aż do Parku Wodnego.
„Był to pierwszy z zaplanowanych zabiegów. O kolejnych będziemy informowali na bieżąco” – czytamy w komunikacie urzędu.
Codziennie interwencje z udziałem zwierząt
W zeszłym roku ponad 1,4 tys. razy interweniowała Straż Miejska w związku ze zwierzętami, w tym roku już 567 razy. Część tych interwencji dotyczyła właśnie dzików, ale ile dokładnie tego nie wiadomo.
„Z uwagi na to, że prowadzimy rejestr, w którym wskazany jest jedynie typ zdarzenia, nie jestem w stanie wskazać jakiego zwierzęcia dotyczy Interwencja – tłumaczy Sławomir Gurdek ze Straży Miejskiej w Tychach.
Do tej pory w wyniki spotkania z dzikami lub innymi dzikimi zwierzętami nie odnotowano urazów na terenie Tychów. Były natomiast tradycyjnie dewastacje trawników, terenów zielonych.
Straż miejska udostępniła nam też film, na którym widać jedną z interwencji, gdzie strażnicy łapią dzika pod blokiem na jednym z tyskich osiedli, a następnie wypuszczają go do lasu.
„Z chwilą otrzymania zgłoszenia o przebywaniu dzików na terenach publicznych na miejsce wysyłany jest patrol w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób. Ponadto o incydencie informowany jest pracownik Wydziału Komunalnego Ochrony Środowiska i Rolnictwa UM w Tychach. Jeśli istnieje możliwość to zwierzę jest wyłapywane i odwożone do lasu, jeżeli okoliczności nie pozwalają na schwytanie dzika wówczas zaganiany jest w kierunku lasu” – tłumaczy nam działanie strażników Gurdek.