Zakład Uzdatniania Wody w Goczałkowicach odpowiada blisko za połowę wody dostarczanej do mieszkańców województwa śląskiego. To tam woda przechodzi szereg procesów, które sprawiają, że jej jakość jest znacznie lepsza niż choćby wody butelkowanej. O właśnie o najwyższy standard wody pomagają dbać m.in. małże, które są jednym z elementów monitoringu wody. Ta dystrybuowana jest z pomocą m.in. przepompowni Paprocany w Tychach.

Ozonowanie, koagulacja, sedymentacja, filtracja i adsorpcja na węglu aktywnym, to m.in. te procesy przechodzi woda pobrana ze zbiornika Goczałkowice i rzeki Soły, która trafia do Zakładu Uzdatniania Wody w Goczałkowicach. Tam około 120 osób pracując na trzy zmiany dba, żeby jakość wody, która trafia do naszych kranów była jak najlepsza.

„Woda jest bardzo bezpieczna, ponieważ jest badana na poszczególnych odcinkach rurociągów” – mówi Jacek Kowalczyk, zastępca kierownika Zakładu Uzdatniania Wody w Goczałkowicach. Badana jest m.in. w zbiornikach wody czystej, czy w zbiornikach wyrównawczych w Paprocanach. Co ciekawe woda z Goczałkowic do najdalszego punktu musi przebyć około 60 km.

Reklama

„Może nawet do dwóch dni płynąć w te odleglejsze miejsca” – dodaje Kowalczyk.

Oprócz procesu uzdatniania wody na kilku etapach ZUW Goczałkowice ma też system biologicznego monitoringu wody w postaci małż. Te są stale monitorowane pod kątem otwarcia skorup.

„Jeżeli wszystkie z nich zamknęłyby się w jednym czasie, oznaczałoby to, że warunki w wodzie, którą chcemy uzdatnić są niekorzystne dla nich, tak samo wnioskujemy, że dla człowieka. W tym momencie sytuację nazywamy alarmową, zwiększamy monitoring jakości wody” – mówi Agnieszka Cabanowska-Siudy, kierownik Zakładu Uzdatniania Wody w Goczałkowicach.

ZUW Goczałkowice zaznacza, że w razie alarmu zapobiega się dostaniu zanieczyszczeń w wodzie na teren zakładu. Zanim woda natomiast trafi do końcowego odbiorcy, przechodzi szereg procesów uzdatniania.

Reklama