W Tychach włamują się na konta w mediach społecznościowych i dzięki temu kradną pieniądze, a wszystko przez to, że dla niektórych główną formą komunikacji ze znajomymi jest wiadomość tekstowa na Facebooku. Gdy w grę wchodzą pieniądze i nie chce nam się wykonać jednego telefonu, to stajemy się łatwym celem dla oszustów.

Chodzi o sposób kradzieży, którą policja określa jako metoda na „Blika”, bo właśnie wykorzystując ten rodzaj płatności oszuści wyłudzają pieniądze. Zaczyna się od włamania na konto na Facebooku. Do wycieku naszych danych może dojść, gdy np. logujemy się do jakiejkolwiek innej usługi – sklepu, portalu z ogłoszeniami etc. używając naszych danych z mediów społecznościowych, które automatycznie ładują się podczas logowania .

– Metoda na tzw. „Blika” polega na tym, że przestępcy poprzez przełamanie zabezpieczeń wykradają dane do kont na profilach społecznościowych, logują się do nich, a następnie potencjalną ofiarę, która znajduje się w grupie znajomych, proszą o szybką pożyczkę na zakupy. Schemat jest w przypadku tej metody następujący: złodzieje kradną tożsamość osoby, podszywają się pod nią i wykorzystując zaufanie proszą jej znajomych o podanie hasła „Blik”. Dodają, że właśnie stoją przy kasie i chcą zapłacić za zakupy, ale ich karta płatnicza akurat w tym dniu straciła ważność – tłumaczy nam Barbara Kołodziejczyk z tyskiej policji.

Reklama

Rozmowa zbyt dużą barierą

Na tym etapie można by było łatwo zweryfikować, czy faktycznie dany znajomy chce pożyczki – wystarczy do niego zadzwonić. Zwłaszcza, że może to być osoba, której nigdy nie pożyczaliśmy pieniędzy. Niestety, dla niektórych to bariera nie do przełamania.

Potencjalne ofiary naciągaczy rzadko kiedy decydują się na rozmowę telefoniczną. Po prostu przelewają pieniądze znajomemu, któremu wysyłają kod „Blik”. Tym samym tracą pieniądze – zazwyczaj kilkaset złotych.

Apelujemy by nie dać się zwieść pozorom. Należy dokładnie czytać komunikaty przychodzące na telefon podczas każdej transakcji. Ponieważ taka forma kontaktu może się okazać zwykłym oszustwem. My natomiast możemy stracić swoje oszczędności, ponieważ przestępcy zamiast stać przy kasie, stoją właśnie przy bankomacie i wypłacają nasze ciężko zarobione pieniądze – wyjaśnia Barbara Kołodziejczyk.

W Tychach od początku roku 2019 funkcjonariusze odnotowali 22 przypadki oszustw z wykorzystaniem portalu społecznościowego czy komunikatorów oraz 14 włamań na konto.

Reklama