Z pomocą drona ratowali seniorkę w Tychach. Kobieta z zanikami pamięci wyszła z domu, gdy nie wróciła powiadomiono policję o jej zaginięciu. Szukały jej wszystkie patrole w mieście. 63-latka wyszła w koszuli nocnej, a miała na nią założoną jedynie niebieską kurtkę.
„W związku z podejrzeniem, że kobieta oddaliła się w kierunku lasu, a jego teren jest bardzo rozległy i pełen podmokłych, grząskich terenów, policjanci zwrócili się o pomoc w poszukiwaniach do jednostek Straży Pożarnej oraz Specjalistycznej Grupy Ratowniczej z psem poszukującym osób żywych” – informuje Barbara Kołodziejczyk z tyskiej policji.
Mundurowi nawiązali kontakt z Komendą Wojewódzką Policji w Katowicach, aby wykorzystać w poszukiwaniach drona z kamerą termowizyjną wysokiej rozdzielczości. W sumie w akcji poszukiwawczej brało udział kilkadziesiąt osób.
Policjanci rozłożyli siły na przeszukiwanie lasu i łąk, a drogi pożarowe i cieki wodne biegnące przez las były obserwowane przez drony.
Następnego dnia po zaginięciu po godzinie 13.00 pilot policyjnego drona dostrzegł kobietę, która leżała w cieku wodnym i nie potrafiła samodzielnie się z niego wydostać.
„Niezwłocznie na miejsce zostali skierowani strażacy na quadach, którzy z dużym trudem wydostali uwięzioną kobietę z grząskiego terenu i udzielili jej pierwszej pomocy. Policjanci potwierdzili, że to zaginiona mieszkanka Tychów. Uratowana 63-latka przekazana pod opiekę załodze pogotowia, które przewiozło ją do szpitala. W wyniku wstępnego badania ratownicy stwierdzili u kobiety znaczną hipotermię” – wyjaśnia Barbara Kołodziejczyk.
Udało się odnaleźć kobietę. Wyczerpana i zmęczona w każdej chwili mogła się osunąć do wody i utonąć. Na szczęście udało się ją uratować.