Tyscy urzędnicy zrobili przetarg i wygrała spółka należąca do miasta. Urząd Miasta Tychy jeszcze w grudniu ogłosił przetarg na „Publikacje Tyskiego Informatora Samorządowego w 2018 r”. To nie lada zlecenie bo miasto miało w planie wydać nawet 170 tys. zł. Zgłosił się tylko jeden podmiot – spółka Śródmieście należąca do miasta Tychy, która jest też wydawcą miejskiego tygodnika Twoje Tychy i to tam docelowo trafi zlecenie. O kontrolę przetargu wystąpi do Urzędu Zamówień Publicznych Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej Bona Fides.
Śródmieście Sp. z o.o. wyceniła „Publikacje Tyskiego Informatora Samorządowego w 2018 r” na nieco ponad 158 tys. zł. Dlaczego zgłosił się tylko jeden podmiot? Bo procedura przetargowa, zdaje się, skutecznie wykluczała inne.
W przetargu znalazł się zapis mówiący, że treść redakcyjna wydawanej gazety powinna dotyczyć tylko i wyłącznie miasta Tychy.
Czasopismo winno być drukowane w pełnym kolorze, a jego część redakcyjna stanowić co najmniej 60% całej powierzchni czasopisma. Część redakcyjna czasopisma powinna w całym swoim wymiarze dotyczyć miasta Tychy – czytamy w procedurze przetargowej.
W przypadku gazety, nie jest nam znana inna, która jest wydawana na terenie miasta i dotyczy tylko Tychów, poza oczywiście miejskim tygodnikiem Twoje Tychy. To jednak nie wszystko, bo według założeń przetargu, do stworzenia specjalnie niewymagających tekstów, potrzebne są osoby z zewnątrz. W przypadku np. Katowic, gdzie miasto wydaje bezpośrednio informator miejski, teksty przygotowują urzędnicy.
„Zamawiający na podstawie art. 29 ust. 3a ustawy PZP wymaga zatrudnienia przez wykonawcę lub podwykonawcę na podstawie umowy o pracę osób wykonujących następujące czynności w zakresie realizacji zamówienia: – redaktor naczelny – 1 osoba, – dziennikarz – 2 osoby. Wymaga się, aby umowa o pracę była zawarta co najmniej na czas wykonywania przedmiotu umowy” – czytamy w dokumentach.
Zapytaliśmy w magistracie, czy w związku z tym, że w procedurze przetargowej mogły pojawić się zapisy skutecznie uniemożliwiające składnie ofert innym firmom niż miejska spółka, miasto zamierza unieważnić przetarg.
– Nie zamierzamy unieważniać przetargu – został on przygotowany zgodnie z przepisami ustawy prawo zamówień publicznych i nie ma podstaw do jego unieważnienia – poinformowała nas Ewa Grudniok z Urzędu Miasta Tychy.
Dopytaliśmy też dlaczego sami urzędnicy nie przygotowują tekstów. W końcu Tychy mają swój wydział promocji i bardzo sprawnego rzecznika prasowego, który zawsze przygotowuje dobrze zredagowane informacje prasowe. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Wniosek o kontrolę
Wiadomo, że będzie wniosek o kontrolę przetargu, który ogłosiło miasto. Wniosek do Urzędu Zamówień Publicznych skieruje Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej Bona Fides, które patrzy na ręce urzędnikom.
– Sytuacja budzi pewien niepokój, bo faktycznie trudno nie odnieść wrażenia, że jest to przetarg robiony pod konkretnego oferenta. W tym przypadku akurat spółkę miejską, która drukuje miejską gazetę. Moim zdaniem procedurę powinien zbadać Urząd Zamówień Publicznych – mówi Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides. – Sprawę przekazaliśmy naszemu prawnikowi, który sporządzi stosowny wniosek do Urzędu Zamówień Publicznych – dodaje.
To nie pierwszy wniosek o kontrolę do Urzędu Zamówień Publicznych ze strony Bona Fides. Stowarzyszenie wystąpiło również do UZP odnośnie Katowice Miasto Ogrodów (KMO) – jednostki kultury miasta Katowice. Ta zleciła z wolnej ręki przygotowanie tzw. „strategii muzycznej” dla miasta Katowice („Polityka rozwoju sektora muzycznego w Katowicach”).
Na ten specjalnie nie powalający na ziemię dokument, KMO wydało 60 tys. euro. Ostatecznie UZP stwierdził, że doszło do nieprawidłowości, a wobec dyrektora instytucji Piotra Zaczkowskiego, orzeczono naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Orzeczenie nie jest prawomocne.