Kolejny uraz i słaba frekwencja w Wodnym Parku Tychy. Majówkowa frekwencja w Wodnym Parku Tychy nie rzuca na kolana, ale o parku jest głośno zwłaszcza w kontekście urazów, do których tam dochodzi. Jedna z klientek jak wcześniej informowaliśmy zapowiedziała pozew, odszkodowania domagać się też będzie matka 3-letniej dziewczynki, która doznała urazu podbródka.

Wodny Park Tychy kosztował 112 mln zł, w tym roku jego utrzymanie ma kosztować około 16-17 mln zł. W przyszłych latach nieco mniej około 12-13 mln zł. Aquapark zbudowało miasto Tychy za pośrednictwem swojej spółki – Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej.

Co ciekawe, obiekt wcale nie przeżywał do tej pory oblężenia. W ciągu godziny park wodny jest w stanie obsłużyć 1200 osób, pierwszego dnia w sumie odwiedziło go 1100 osób. Od otwarcia 30 kwietnia do niedzieli 6 maja Wodny Park Tychy odwiedziło ponad 12,5 tys. osób. Najwięcej ludzi było 3 maja, ponad 2,5 tys. osób.

Reklama

Klienci po wizycie raczej obiektu nie oszczędzają, w komentarzach na Facebookowym profilu Wodnego Parku Tychy. Narzekają m.in. na zimną wodę i oczywiście ceny.

Komentarze na FB profilu WPT

Urazy i roszczenia

Ostatnio głośno było po naszym materiale odnośnie urazów w Wodnym Parku Tychy. Klienci głównie skarżyli się na zjeżdżalnie „Cebula”, to właśnie na niej część korzystających odnosi obrażenia. Jedna z poszkodowanych zapowiedziała wejście na drogę prawną, w parku natomiast zaznaczają, że zjeżdżalnia jest bezpieczna.

Urazu głowy doznał tam 10-latek, który skorzystał z „Cebuli”. Nigdy nie powinien się tam znaleźć, bo zjeżdżalnia jest dopiero od 13 roku życia. Zdjęcie dziecka z zabandażowaną głową odbiło się szerokim echem na Facebooku. Tutaj zawiedli rodzice i niestety obsługa parku, która ciągle pomimo zgłaszanych urazów nie pilnuje zjeżdżalni.

– Każda zjeżdżalnia ma określony próg wiekowy uprawniający do korzystania z niej. Dzieci do lat 13 mogą korzystać z Wodnego parku tylko pod opieką dorosłych – tłumaczył nam Michał Łyczak z Wodnego Parku Tychy. – Dzieci nie posiadają ze sobą wewnątrz obiektu legitymacji szkolnej i to rodzice decydują o możliwości korzystania z poszczególnych zjeżdżalni – dodaje.

Z tym, że gdy rozsądek rodzica zawiedzie, to powinien interweniować ktoś z obsługi lub ratownik. W przypadku ratowników jest natomiast problem z językiem polskim, bo większość to są pracownicy z Ukrainy.

W aquaparku, ostatniej niedzieli doszło do urazu 3-letniej dziewczynki.

– Córka siadała na fokę w strefie dla maluchów poślizgnęła się i uderzyła w głowę tej zabawki z metalu lub kamienia – mówi nam Karolina Malik, mama dziewczynki.

To pod jej opieką znajdowało się dziecko, które następnie zostało zaopatrzone w Katowicach-Ligocie, dziewczynka ma uraz podbródka. Mama 3-latki uważa, że foka jest niebezpieczna i nie powinna się tam w ogóle znaleźć.

– Foka absolutnie nie jest niebezpieczna – mówi nam Michał Łyczak z Wodnego Parku Tychy. – To jest element części dla dzieci, z której można korzystać, zwykła zabawka, na którą oczywiście można wejść i dlatego nie ma tam żadnego znaku, żeby na nią nie wchodzić. Był to jedyny przypadek i żadne inne dziecko nie miało żadnego incydentu związanego z foką – dodaje.

Jak podkreślił rzecznik parku wodnego, urządzenia dla dzieci, tak jak pozostałe urządzenia w parku, posiadają certyfikaty bezpieczeństwa i bezpiecznych materiałów, z których zostały wykonane.

Mama dziewczynki zapowiedziała starania o odszkodowanie, obiekt jest ubezpieczony.

Wzywano pogotowie, były obrażenia. Klientka zapowiada pozew przeciwko Wodnemu Parkowi Tychy

Reklama